Kamil Stoch od paru sezonów ma wahania formy i świetne konkursy przeplata dużo gorszymi występami. Początek trwającej rywalizacji nie był najlepszy w jego wykonaniu, ale od Turnieju Czterech Skoczni można było z przyjemnością patrzeć na występy trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Wówczas wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i Stoch znów zacznie stawać na podium. Niestety po lotach narciarskich w Bad Mitterndorf znów nadszedł kryzys.
Stoch w szczerej rozmowie. Wyrzucił to z siebie
Był on na tyle poważny, że Thomas Thurnbichler postanowił odesłać mistrza do domu, aby miał chwilę dla siebie i spokojnie popracował przed mistrzostwami świata. Rzecz jasna Stoch znalazł się w kadrze na zawody w Planicy i powalczy o medale najważniejszej tegorocznej imprezy. W rozmowie z TVP Sport zdradził, jak spędził ostatni okres. - Miałem okazję odpocząć, odciąć się od skakania. Podchodzę do tego czasu teraz jako do czegoś nowego. Czuję się, jakbym zaczynał nowy sezon. Ale rozpoczynam nowy rozdział. Tamto jest zamknięte i teraz mogę z taką świeżą energią, dobrym nastawieniem wznowić swoje skakanie - zdradził skoczek.
Przyznał również, że gorsze skoki nie były spowodowane problemami fizycznymi, czy techniką samego skoku. - Miałem czas, żeby sobie to przemyśleć. Potrzebowałem odpoczynku nie dlatego, że coś było bardzo źle, bo te skoki są cały czas na dobrym poziomie. To zupełnie coś innego niż w roku ubiegłym. Musiałem odpocząć od samego myślenia o skakaniu. O tym co zrobić lepiej... żeby było jeszcze lepiej. Od takiego zapętlania się, zrobienia czegoś, co bardzo byś chciał, ale na ten moment nie możesz. To cię tłamsi i dociska do ziemi - powiedział Stoch.