Ciężko sobie wyobrazić skoki narciarskie bez Kamila Stocha. Polak jest żywą legendą tej dyscypliny sportowej. Stało się tak za sprawę tego sezonu, który na długo przejdzie do historii. Stoch zdobył wszystko, co było do zdobycia. Reprezentant biało-czerwony wygrał Turniej Czterech Skoczni, zdobył swój trzeci złoty medal olimpijski na igrzyskach w Pjongczangu oraz cieszył się z wygrania klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Ale to i tak nadal tylko wycinek z wielkich osiągnięć polskiego skoczka. Przez ostatnie lata swojej kariery zdobył mnóstwo trofeów i medali. Wydawało się, że nikt nie będzie w stanie przebić osiągnięć Adama Małysza. Dokonał tego właśnie Stoch, który nadal chce skakać i dopisywać sobie kolejne sukcesy.
Wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej i zdobywcy Kryształowej Kuli z tego sezonu mogliśmy na skoczni nie oglądać w ogóle. Jak przyznał Stoch w rozmowie Danielem Dykiem z radia RMF FM, kiedyś myślał nad rzuceniem skoków. - Kiedy człowiek wkracza w dorosłość, dojrzewa, wiele w jego umyśle się zmienia. Potrzebne jest wtedy wsparcie najbliższych. Rodziny, przyjaciół, trenera. Bywały momenty, że chciałem rzucić skoki, miałem tego dość, myślałem, aby zająć się czymś innym - wyznał Kamil Stoch.
Na szczęście dla wielu kibiców skoków narciarskich, polski mistrz olimpijski nie poddał się i nie rzucił nart w kąt. Jak pokazała przyszłość, ta decyzja była słuszna. - Trudne momenty będą zawsze. Takich chwil jeszcze wiele przede mną, ale teraz jestem mądrzejszy. Wiem, że poradzę sobie z takimi myślami - powiedział polski skoczek.
Zobacz również: Adam Małysz zaskoczony decyzją Stefana Horngachera: Myślałem, że zostanie z nami na dłużej