W najbliższy weekend, 5-7 lutego skoczkowie zmierzą się w kolejnych zawodach Pucharu Świata na obiekcie w Klingenthal, w dwóch konkursach indywidualnych. Po rywalizacji w Niemczech, zawodników czekają kolejne zmagania na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Skoczkowie przybędą do stolicy polskich Tatr w kolejny weekend 13-14 lutego, zamiast wybrać się do chińskiego Zhangjiakou. Wyjazd do Azji został odwołany z powodu obecnej sytuacji pandemicznej na świecie. Tuż po konkursie w Polsce, zawodnicy powinni udać się do Rasnova, jednak nie wiadomo, czy ostatecznie tak się stanie. Problemem po raz kolejny podczas trwającego obecnie sezonu jest pogoda. Organizatorzy konkursu mają twardy orzech do zgryzienia, ponieważ w okolicach rumuńskiego obiektu zaczyna brakować śniegu.
CZYTAJ TAKŻE: Narzeczona Artura Szpilki wyznała GORZKĄ PRAWDĘ o swoim wyglądzie. To ZDJĘCIE Kamili Wybrańczyk może zszokować wielu
Sytuacja w Rumunii nie wygląda najlepiej. Dodatkowo sen z powiek organizatorów konkursu, który miałby się odbyć w dniach 19-20 lutego spędzają temperatury, które mają odnotować termometry w okolicach skoczni. Według prognoz, niebawem może być tam nawet 13 stopni na plusie. Jak podaje portal Skaczemy.pl, organizatorzy konkursu w Rasnovie mają podjąć decyzję w poniedziałek 8 lutego.\
Sprawdź: Wpadliśmy w osłupienie, gdy okazało się, że Kamil Stoch tego dokonał. Komorowski kłaniał mu się w pas
W ostatnich tygodniach pogoda nie rozpieszcza skoczków narciarskich. Ostatnie problemy zmusiły organizatorów zawodów w Willingen do zakończenia niedzielnych zmagań po pierwszej serii. Porywisty wiatr utrudniał bowiem skoczkom ich próby, przez co ci po kilka razy cofani byli z belki startowej. Rekordzistą tych zawodów został Mackenzie Boyd-Clowes. Kanadyjczyk aż pięć razy pojawiał się na belce zanim otrzymał zielone światło.