Timi Zajc zakpił z przepisów. Ośmieszył szefów Pucharu Świata
Konkursy drużyn mieszanych nie budzą wśród polskich kibiców zbyt wiele emocji, a na pewno niezbyt wiele jest tych emocji pozytywnych. Trudno się dziwić, ponieważ w Willingen tylko podkreślone zostało, że w takiej formule nie czekają nas, przynajmniej na tę chwilę, żadne sukcesy. Polska w składzie Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Pola Bełtowska i Anna Twardosz zajęła odległe, 9. miejsce. Gorsi od nas byli tylko Finowie, a lepiej tego dnia pokazały się takie zespoły jak Francja, USA czy Włochy. Rywalizację wygrali Norwegowie przed Austrią i Niemcami, ale chyba i tak każdy mówi nie o wynikach, a o tym, co zrobił Timi Zajc. Słoweniec otwarcie zakpił z zasad i tylko udowodnił, jak bardzo dziurawe i niezrozumiałe są aktualne przepisy co do dopuszczonych kombinezonów.
PŚ Willingen. Blamaż Polski! Odpadamy w pierwszej serii konkursu mikstów. Katastrofa
Timi Zajc został zdyskwalifikowany po pierwszej serii, jednak reszta jego zespołu radziła sobie tak dobrze, że nawet mając punkty z tylko trzech skoków Słoweńcy weszli do drugiej serii. W niej Zajc ponownie mógł wystartować i tym razem przeszedł kontrolę Christiana Kathola. Problem w tym, że miał na sobie ten sam kombinezon, a po skoku ostentacyjnie podnosił ręce do góry i naciągał kombinezon tak, żeby nie był on zbyt nisko w kroku, co często jest problemem dla kadr, starających się balansować na granicy przepisów jeśli chodzi o powierzchnię nośną kombinezonu. – Zajc miał zostać zdyskwalifikowany za pomiar kombinezonu w kroczu i to jak wyglądał tam materiał, który przekroczył dozwolone limity długości o centymetr. Do zrozumienia, o co dokładnie chodzi, należy odróżnić dyskwalifikację za obwód kombinezonu i długość krocza. Jedna dotyczy tego, jak został uszyty i przygotowany kombinezon, a druga tego jak leży na ciele zawodnika – tłumaczy Jakub Balcerski z portalu Sport.pl. Przy pierwszym skoku kombinezon Zajca po prostu „źle leżał”, a po drugim Słoweńcowi już udało się tak go naciągnąć, że kontrolę przeszedł.
Nie żyje legenda sportu. Dwukrotny mistrz olimpijski Dick Button miał 95 lat! Ogromna strata
Na całą sytuację niezwykle wymownie zareagował Thomas Thurnbichler. Właśnie podczas rozmowy z dziennikarzami w mixed zonie zobaczył on powtórkę tego, co zrobił Zajc. – Czy my jesteśmy w cyrku? – pytał trener polskich skoczków, będąc zszokowanym zachowaniem Słoweńca – To nie jest dobre zachowanie ze strony skoczka. To robienie sobie żartów z naszego sportu i nie działa na korzyść skoków – dodawał Thurnbichler cytowany przez portal Sport.pl. Co ciekawe, sam zawodnik uważa, że zdyskwalifikowano go w pierwszej serii, aby... Niemcy byli na podium. – W pierwszej serii byłem na kontroli i byłem mierzony w kroczu, to była przyczyna dyskwalifikacji. W drugiej skoczyłem dobrze i się ucieszyłem, podnosząc materiał w kombinezonie w górę. I wtedy pomiar był już w porządku. Strój był ten sam, wszystko to samo, ale przeszedłem kontrolę (…) Zaczęliśmy konkurs bardzo dobrze, więc musieli nas zatrzymać. Wciągnęli Niemców na podium – mówił w rozmowie ze Sport.pl Timi Zajc.