68 Turniej Czterech Skoczni od pierwszego konkursu przynosi wiele emocji. Za nami już niemiecka częśc turnieju. Na skoczniach w Oberstdorfie i Ga-Pa Polacy zaliczyli mieszane występy. Swietnie zaprezentował się Dawid Kubacki, który dwukrotnie stawał na najniższym stopniu podium. Równą formę prezentuje również Piotr Zyła. Nieoczekiwanie w stawce turnieju nie liczy się zupełnie Kamil Stoch. Skoczek zajmował miejsca w drugiej dziesiątce stawki i zupełnie nie przypomina siebie z konkursu w szwajcarskim Engelbergu.
Zaniepokojony formą naszego mistrza olimpijskiego jest trener kadry - Michal Dolezal. W rozmowie z serwisem sport.pl szkoleniowiec porusza kwestię dyspozycji Polaka. - Ostatnie konkursy nie wychodziły najlepiej Kamilowi Stochowi. Myślę, że mamy pewne rozwiązanie dla niego. I jeśli nie w Innsbrucku, to już za moment pokaże swoje najlepsze skoki. To jest poziom, na który naprawdę go stać - powiedział Czech.
Słabsze wyniki Stocha mogą być spowodowane tzw. wahnięciem się po wybiciu z progu. Taki problem pojawiał się u skoczka jeszcze gdy trenerem polskiej kadry był Łukasz Kruczek. Z tym błędem poradzić sobie pomógł mu Stefan Horngaher i Michal Dolezal, który z nim współpracował. Teraz jako szkoleniowiec naszej drużyny, Czech widzi ten błąd, lecz nie wie skąd się bierze. - Analizowałem w środę skoki z poprzednich sezonów, bo nie dało mi to spać. W tym momencie muszę szczerze powiedzieć, że nie wiem, dlaczego tak się dzieje - powiedział. Czech jest jednak dobrej myśli - Wtedy Kamil miał też inną pozycję najazdową. To się przekłada potem na lot. Teraz jest ona lepsza, co widać po prędkościach. W Ga-Pa w pierwszej serii było słabo, ale ogólnie jest lepiej. Trzeba nieco puścić głowę - uspokaja szkoleniowiec.
Przed Polakami dwa ostanie konkursy w ramach 68 Turnieju Czterech Skoczni. Na naszych skoczków czekają skocznie w Innsbrucku i Bischofshofen. Pierwszy z austriackich konkursów odbędzie się już 4 stycznia o 14:00.