O słabej formie reprezentantów Polski wiadomo od początku sezonu, ale Stoch jako jedyny dawał nadzieję na sukcesy. W ostatnich dniach coraz lepiej wyglądały skoki Piotra Żyły, a pozostali skoczkowie pokazywali sygnały pozwalające liczyć na ich pucharowe punkty. Konkurs w Oberstdorfie brutalnie zweryfikował te oczekiwania. Żyła niespodziewanie wygrał serię próbną, w której huknął 137 m, ale nieco ponad godzinę później skoczył 23 m bliżej, przegrał rywalizację w systemie KO z Jewgienijem Klimowem i odpadł w 1. serii. Stoch, który mimo pojedynczych wpadek ciągnął reprezentację od początku sezonu, całkowicie pogubił się na Schattenbergschanze. Już we wtorek zaniepokoił kibiców, zajmując 37. miejsce w kwalifikacjach. Jednak w konkursie było jeszcze gorzej i trzykrotny mistrz olimpijski wylądował na 41. pozycji. Jedyne punkty zdobył Dawid Kubacki, który skorzystał na zasadach KO, ale do swojego dorobku dopisał zaledwie trzy „oczka”. Tak słaby występ w TCS przytrafił się ostatnio polskim skoczkom… 1 stycznia 2009 roku.
Ewa Bilan-Stoch wymownie skomentowała kryzys polskich skoczków. Jej słowa dają do myślenia
Halvor Egner Granerud niespodziewanie został dominatorem poprzedniego sezonu. Wcześniej był zwykłym przeciętniakiem, który wie sporo o kryzysach:
Halvor Egner Granerud wsparł polskich skoczków
Niemal 13 lat temu żaden z Polaków nie awansował do drugiej serii, a na skoczni prezentował się jeszcze Adam Małysz. Ten fakt pokazuje skalę kryzysu, w jakim znalazły się polskie skoki w obecnym sezonie. Po środowym konkursie zrobiło się głośno o możliwym wycofaniu całej reprezentacji z TCS po zawodach w Garmisch-Partenkirchen. Wszystko zależy od wyników noworocznych zmagań. Kibice są rozczarowani i nie można im się dziwić, bo rywalizacja w Oberstdorfie stała na fantastycznym poziomie, ale bez udziału Biało-Czerwonych.
Niemcy ograbili Kamila Stocha. Co za skandal! To, co zrobili, jest nie do pomyślenia
Jednym z bohaterów konkursu był Halvor Egner Granerud, który zajął 2. miejsce. Norweg nieznacznie uległ wspaniałemu Ryoyu Kobayashiemu i podkreślił powrót do ścisłej czołówki po problemach, z jakimi borykał się w ostatnim czasie. Warto przypomnieć, że podczas PŚ w Ruce dwukrotnie nie zakwalifikował się do konkursu, a tydzień wcześniej wygrał w Niżnym Tagile! Zwycięzca klasyfikacji generalnej PŚ zeszłego sezonu doskonale zdaje sobie sprawę ze specyfiki skoków, w których jednego dnia jesteś bohaterem, a następnego możesz zostać największym przegranym.
Pokazał to także po środowych zawodach, o czym poinformował Dominik Formela z portalu Skijumping.pl. Norwegowie dzielili w Oberstdorfie hotel z Polakami, a Granerud podszedł wieczorem do dziennikarza i porozmawiał z nim o kryzysie polskich skoczków, wyraźnie przejęty całą sytuacją. Pokazał, że mimo rywalizacji, można znaleźć miejsce na miły gest, choć nie każdy by się tak zachował. 25-latek docenia jednak siłę polskich skoków w ostatnich latach i, tak jak kibice, nie rozumie obecnego kryzysu.