Stefan Horngacher w reprezentacji Polski osiągał wiele sukcesów. Jednak gdy pojawiła się możliwość przejęcia mocniejszej kadry Niemiec, nie wahał się zbyt długo. Jako trener naszych zachodnich sąsiadów Austriak też może pochwalić się wieloma trofeami i medalami swoich podopiecznych, przez co tym bardziej jego odejście jest bolesne dla polskich fanów, którym wciąż zdarza się to rozpamiętywać. Jednakże ostatnie wyniki w Turnieju Czterech Skoczni sprawiły, że nad Stefanem Horngacherem zebrały się czarne chmury. Okazuje się, że sam trener nie mógł nie dostrzec, jak źle zaprezentowali się jego podopieczni i bardzo ostro skomentował całą sytuację.
Stefan Horngacher nie gryzie się w język. To dla niego osobisty dramat
Od początku sezonu reprezentanci Niemiec nie radzą sobie najlepiej. Dość powiedzieć, że najlepszy z nich Karl Geiger zajmuje dopiero 8. miejsce i traci już 654 punkty do lidera Dawida Kubackiego! Dalej wcale nie jest lepiej, bo Andreas Wellinger jest 12., Pius Paschke 18., a jeden z ulubieńców Horngachera Markus Eisenbichler zajmuje dopiero 22. miejsce. Jeszcze gorzej było w Turnieju Czterech Skoczni.
Ten nie zapowiadał się na taką klęskę, bowiem Geiger i Wellinger w pierwszych zawodach zajęli odpowiednio 4. i 6. miejsce, choć Eisenbichler... w ogóle nie wszedł do drugiej serii. Później było tylko gorzej i ostatecznie w czołowej dziesiątce całego TCS nie było ani jednego Niemca! Najlepszy był Andreas Wellinger, który zajął 11. miejsce, a tuż zanim młody Philipp Raimund, który był 13. Karl Geiger zakończył TCS na 23. miejscu za plecami Pawła Wąska, bo w Innsbrucku nawet nie zakwalifikował się do konkursu.
Stefan Horngacher nie mógł nie przyznać, że to porażka jego zespołu. – Zaczęliśmy dobrze, a potem w ogóle nie nadążaliśmy. To bardzo rozczarowujące – mówił Austriak, cytowany przez „Die Welt. Przyznał on, że w swojej karierze trenerskiej czegoś takiego jeszcze nie przeżył. – To najbardziej gorzka chwila, odkąd zostałem trenerem. Zawsze dobrze sobie radziliśmy w turnieju i w całym sezonie w ciągu tych ostatnich trzech lat. Teraz mamy mały dołek – przyznał Stefan Horngacher.