Co prawda Żyła przechodzi zakażenie koronawirusem bezobjawowo, ale optymistyczny wariant niemal ostatecznie upadł. Poniedziałkowe i wtorkowe testy wykazały pozytywny wynik, przez co mistrz świata z Oberstdorfu nie udał się z resztą reprezentacji na Puchar Świata do Willingen. Jest to o tyle istotne, iż bezpośrednio po zakończeniu zmagań na Muehlenkopfschanze polska kadra uda się do Frankfurtu, skąd 31 stycznia rozpocznie się jej podróż na igrzyska w Pekinie. Najważniejsza impreza sezonu jest już tuż za rogiem, bowiem 6 lutego odbędzie się olimpijski konkurs indywidualny na normalnej skoczni. To właśnie na tym obiekcie aktualnym mistrzem świata jest Żyła, więc kibice mają prawo oczekiwać od niego dobrego występu. Problemem jest jednak kwestia transportu. W środę został wykonany test, który musi być negatywny, jeśli skoczek ma wylecieć z resztą drużyny z Frankfurtu. Chińskie regulacje wymagają bowiem od zakażonego serii czterech negatywnych testów z rzędu, przeprowadzonych dzień po dniu w odpowiednim odstępie czasu. Wtorkowy „pozytyw” nie daje jednak zbyt wiele nadziei, a to oznacza, że Polski Związek Narciarski może być zobligowany do wprowadzenia w życie planu B.
Piotr Żyła ma spory problem. Boleśnie odczuł długi pobyt w domu, wszystkim się podzielił
Czy Żyła zdąży na igrzyska?
Jeśli środowy test także okaże się pozytywny, Żyła nie wyleci do Pekinu 31 stycznia. Transport lotniczy do Chin jest poważnie ograniczony, a tamtejsze władze wprowadziły restrykcje, które utrudniają olimpijczykom przedostanie się do Państwa Środka. W związku z tym ominięcie lotu z Frankfurtu oznacza poważne trudności, które może rozwiązać prezydent RP, Andrzej Duda. Głowa państwa ma wylecieć na igrzyska 3 lutego, co dałoby „Wiewiórowi” kilka dni więcej na uzyskanie wymaganych wyników testów. Jednak ten plan także może spalić na panewce.
Tak wygląda mama Justyny Żyły! Była żona Piotra wszystko zdradziła, mamy zdjęcie
Gdyby Żyła nie wyrobił się na lot z prezydentem, PZN nie zamierza poddać się ze sprowadzeniem skoczka do Pekinu. - Rozpatrujemy kilka opcji, w tym nawet tę, w której Piotrek poleci do Pekinu już po konkursie na skoczni normalnej – przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Winkiel, sekretarz generalny narciarskiego związku. Byłby to prawdziwy cios, gdyby mistrz świata nie mógł powalczyć o olimpijskie medale, ale Michal Doleżal mógłby na niego liczyć w konkursie na dużej skoczni i zmaganiach drużynowych. Na razie trzeba czekać na wynik środowego testu Żyły, a następnie może rozpocząć się kolejny wyścig z czasem, tym razem związany z wylotem Andrzeja Dudy.