Stefan Horngacher

i

Autor: East News Stefan Horngacher

Dlatego Horngacher boi się butów Kamila Stocha i reszty. Trwa wojna, a w tle Ryoyu Kobayashi

2022-02-02 12:33

Stefan Horngacher zrobił ostatnio wiele, by hasło „Skijumpingfamily” zostało zapomniane. Kamil Stoch jest wkurzony na byłego trenera, Piotr Żyła (i nie tylko on) złości się na Mikę Jukkarę, kontrolera sprzętu. Od kilu dni wszyscy zadajemy sobie pytanie: w co gra trener reprezentacji Niemiec? – To zasłona dymna – podpowiada „Super Expressowi” Jan Winkiel, sekretarz PZN. I jednocześnie zapewnia, że polscy skoczkowie są w Chinach gotowi na wszystko.

– Dla mnie to dziecinne, bo to w przedszkolu donosi się, że ktoś podebrał kredki. W dorosłym życiu sprawy wyjaśnia się między sobą. Każdy chce dla swojej drużyny jak najlepiej, każdy chce osiągnąć jakąś przewagę – odpowiada w rozmowie z TVP Sport Kamil Stoch.

Mistrz może mieć rację, ale nie od dziś wiadomo, że Horngacher potrafi wykorzystać słabość innych, to silny charakter. Michal Doleżal nie ma takiej mocy przekonywania i to jest niezaprzeczalny fakt. Warto powiedzieć, że Austriak podczas zawodów Pucharu Świata w Willingen spędził aż godzinę w pokoju Jukkary, gdy trzeba było zdyskwalifikować za narty Yukiyę Sato (w niedzielnym konkursie na 9. miejscu, 4. po pierwszej serii).

Kamil Stoch o donosicielu Horngacherze. To porównanie zaboli trenera Niemców

Oglądaj program Super Igrzyska! Początek, 3 lutego o godzinie 10:20.

– Jeśli się dociśnie Jukkarę, a on nie będzie miał konkretnych kontrargumentów, to jest problem. Można to ocenić na przykładzie naszych rękawiczek. Dopiero Sandro Pertile [dyrektor PŚ] je zaakceptował. Gdybyśmy nie walczyli o nie, to byśmy ich nie mieli. Stefan zawsze był taki, walczył o swoje. Myślę, że też robi to dlatego, bowiem forma jego zawodników nie jest taka jak by chciał. Myślę, że to forma zasłony dymnej, bo u nich jest trochę niedociągnięć – mówi nam Jan Winkiel, sekretarz PZN.

Jukkara, który sprzęt sprawdza dopiero od tego sezonu, tłumaczył, że musiał w Willingen zdyskwalifikować Piotra Żyłę i Stefana Hulę, bo wpłynął oficjalny protest. Horngacher stwierdził, że buty polskich skoczków polepszają aerodynamikę, a Jukkara zgodził się z nim, mimo że nikt z FIS tych butów dokładnie nie weryfikował. Jak dowiedział się portal sport.pl – to nie są nowe buty, za to w tylnej ich części jest więcej gąbki i odstają od nogi na 3 centymetry. W przepisach nie ma punktu, który by na to nie pozwalał. W rzeczywistości buty mają zwiększyć stabilność ciała na rozbiegu.

Stefan Horngacher wpadł w furię! Kolejny, szokujący donos. Rozpętał prawdziwą burzę

– Jak dopuszczą nam te buty w Chinach, to mamy, jak nie, to mamy inne. Z butami jest tak: grubości ścianek nie widnieją w przepisach, ale są w dokumencie, który nazywa się Equipment Controlling Guidelines. Dokument pomocniczy, a nie właściwe przepisy. Stefan Horngacher zobaczył, że Polacy mają nowe buty, dobrze skaczą. Pomyślał, że coś jest nie tak. Coś może z tego być. My walczymy o sprawiedliwe traktowanie, jeżeli nasze buty nie są okej, to wiązania Niemców też nie są okej. Jeżeli jest z problem z kształtem buta, to co w takim wypadku jak zmienia się brysy kombinezonów? – zastanawia się Winkiel.

Mika Jukkara się pogubił i jego każda następna decyzja owiana jest kontrowersją. Jest też dobra wiadomość. Fin zapewnił PZN, że w Chinach przyjrzy się butom niemieckich skoczków. Co ciekawe, w takim samym obuwiu, co ludzie Horngachera, skacze… Ryoyu Kobayashi. Rozpętała się wojna, a przecież już w niedzielę walka o olimpijskie medale.

Żona Kamila Stocha komentuje donos Horngachera! Ewa Bilan-Stoch wbija szpilę trenerowi Niemców

Sonda
Pekin 2022: Polscy skoczkowie zdobędą medal na Igrzyskach Olimpijskich?
Najnowsze