Polscy skoczkowie zaskoczyli wszystkich świetnymi skokami pierwszego dnia w Willingen. Obserwatorzy błyskawicznie zauważyli nowe, limonkowe kombinezony, ale Horngacher zwrócił uwagę na inny szczegół. Był nim nowy model butów jego byłych podopiecznych. Austriak błyskawicznie zgłosił ten fakt Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, a w konsekwencji Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani podczas sobotniego konkursu. Nowinka sprzętowa Polaków została też zablokowana przed igrzyskami, co rozwścieczyło m.in. Adama Małysza. Donos Horngachera stał się tematem numer jeden, tym bardziej, że niemieccy skoczkowie sami zaprezentowali kontrowersyjne wiązania. Dyskusja skupiła się jednak głównie na polskich butach, a w niedzielę były szkoleniowiec Biało-Czerwonych wytoczył kolejne działa. Tym razem wziął się za narty firmy Slatnar, co doprowadziło do dyskwalifikacji Yukiyi Sato.
Żona Kamila Stocha komentuje donos Horngachera! Ewa Bilan-Stoch wbija szpilę trenerowi Niemców
Horngacher wpadł w furię
Sato zajmował 4. miejsce po pierwszej serii ostatniego konkursu przed igrzyskami w Pekinie. To właśnie wtedy Horngacher wpadł w szał. Zażądał przerwania konkursu i zmierzenia wszystkich par nart Slatnara. Trener Niemców narzekał na szerokość sprzętu rywali, jednak jego protest był niemożliwy do spełnienia. Kontroler FIS, Mika Jukkara, odmówił natychmiastowej inspekcji, ale postanowił sprawdzić kilku zawodników z podejrzanymi nartami. Jednym z nich był właśnie Sato, który został zdyskwalifikowany po drugiej serii za nieprzepisowe „deski”. Okazuje się, że donos Horngachera będzie miał swoje konsekwencje także w Pekinie.
Apoloniusz Tajner uderza w Stefana Horngachera. Trenerowi Niemców pójdzie w pięty, brutalny zarzut
Jukkara postanowił sprawdzić wszystkie narty w stawce przed olimpijskimi konkursami. Mówi się wręcz, że środowisko skoków jest wściekłe na Horngachera, który rozpętał prawdziwą wojnę technologiczną. Oczekiwano sportowej rywalizacji, ale działania Austriaka wywołały napiętą atmosferę. Apogeum konfliktu może mieć miejsce już w Chinach, gdy rozpocznie się walka o medale.