Maja Włoszczowska, dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim, w 2021 roku została wybrana do Komisji Sportowej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), dzięki czemu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie była jedną z wręczających medale. Włoszczkowska wręczyła medal m.in. Dawidowi Kubackiemu, który, jak się później okazało, był jedynym medalem polskiej reprezentacji, która udała się do Pekinu. Największą szansą na medal w Pekinie miał być start Natalii Maliszewskiej w short tracku na dystansie 500 metrów. Niestety, polska łyżwiarka z powodu pozytywnych wyników testów na koronawirusa została wycofana ze startu przez organizatorów. Całej sytuacji towarzyszyło jednak ogromne zamieszanie, które wystawiło Maliszewską na ogromne obciążenie psychiczne. Na temat tej sytuacji wypowiedziała się Maja Włoszczowska, która widziała ją jako przedstawicielka MKOl.
Włoszczowska skomentowała zamieszanie wokół Maliszewskiej
Maja Włoszczowska w rozmowie z Przemysławem Ofiarą w programie „Super Igrzyska” wyznała, że bardzo mocno przeżyła to, co działo się z Natalią Maliszewską. Niektórzy kibice zarzucali nawet organizatorom złą wolę w tej sytuacji, aby zatrzymać Polkę w walce o medale. Sama Natalia Maliszewska była zdruzgotana całym zamieszaniem i ostro atakowała organizatorów igrzysk. Maja Włoszczowska zapewniła jednak, że nikt nie miał złych intencji i wszyscy starali się, aby zawodnicy mogli wystartować, jak tylko będzie to możliwe.
Kamil Stoch ma wielkie szanse na duży sukces. Ekspert jest przekonany, fenomenalne wieści
– Wszyscy przeżywaliśmy to co się działo. To nie powinno się w ten sposób wydarzyć, ale nie mam wystarczającej wiedzy, by wyjaśnić, dlaczego tak się stało. To co wiem, to z całą pewnością nikt nie chciał wyrządzić nikomu żadnej krzywdy. Jeśli chodzi o pracę osób zaangażowanych ze strony MKOl to wszyscy stawali na uszach, żeby pomóc sportowcom, którzy byli na kwarantannie, żeby móc dopuścić ich do startu – wyjaśniła polska członkini MKOl
Wybitna kolarka stwierdziła nawet, że całe zamieszane z dopuszczeniem Natalii do startu i późniejszym jej wycofaniem mogło wynikać właśnie z tej chęci. – Być może właśnie tej dobrej woli było za dużo i z tego powodu doszło do ogromnego zamieszania – wyjaśniła. Włoszczowska podkreśliła, że ta sytuacja mocno odbiła się również na niej, ale ma nadzieję, że Natalia Maliszewska będzie jeszcze odnosić wielkie sukcesy. – Z powodu Natalii jest mi piekielnie przykro. Nie chcę sobie wyobrażać, co ona czuła w tamtym momencie. Mam nadzieję, że będzie mogła wkrótce o tym zapomnieć i myśleć tylko jak o złym śnie. Nikt nie chciałby zwłaszcza sportowiec, który przyjeżdża po medal, przeżyć takiej sytuacji. Trzymam za nią gorąco kciuki i wierzę, że życie jej za to wynagrodzi. Jest niezwykle silnym sportowcem i mam nadzieję, że pokaże jeszcze na co ją stać – powiedziała dwukrotna wicemistrzyni olimpijska.