Stefan Hula wrócił do Polski po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie i udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym powiedział o oszustwie, którego był ofiarą przed czteroma laty. Jak powiedział reprezentant Polski w skokach narciarskich, wszystko przez sponsora, który nie wywiązał się ze swoich zapewnień, mimo że sportowiec zdobył w Pjongczangu brązowy medal. Jak sam mówi, było to dla niego wyjątkowo trudne doświadczenie.
Włosi rozpływają się nad Piotrem Zielińskim. WIelkie słowa po hicie z Barceloną, Polak bohaterem
Stefan Hula oszukany przez sponsora. Ten nie chciał wywiązać się ze zobowiązań
Mimo że Hula nie osiągnął w Pekinie zadowalających rezultatów, to nadal uważa, że i tak czuje się po powrocie do kraju lepiej, niż przed czteroma laty, gdy wywalczył medal Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu.
- Dostałem strasznie po tyłku po Pjongczangu. I nie każdy o tym wie. Miałem sponsora, ale nie wywiązał się wówczas z umowy. Szkoda gadać. To była katastrofa i strasznie przykra sprawa dla mnie. To bardzo na mnie wpłynęło. Miałem najlepszy sezon w karierze, a przytrafiła mi się taka sytuacja - wspomina w "Przeglądzie Sportowym".
Milik bohaterem Marsylii! Co za forma Polaka, dwukrotnie ustrzelił Karabach
Aby zobaczyć zdjęcia Stefana Huli z żoną, przejdź do galerii poniżej.
Hula potwierdza deklaracje. Start na IO w Pekinie był jego ostatnim w karierze
Mimo że Hula nie kończy kariery, to potwierdził wcześniejsze deklaracje dotyczące zakończenia kariery na Igrzyskach Olimpijskich. Jak sam mówi, czuje to już po swoim organiźmie.
- Boli już wszystko. Głowa chce, ale ciało domaga się odpoczynku. Trzeba będzie powoli odpuszczać. (...) Mam już swoje lata. Nie przetrwam kolejnych czterech lat w sporcie - przyznaje reprezentant Polski.