IO Pekin 2022

i

Autor: AP PHOTO IO Pekin 2022

Reprezentant Polski wyjawił tajemnicę Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Tak wyglądała izolacja, mocne wyznanie

2022-02-15 8:29

Igrzyska Olimpijskie w Pekinie zapiszą się w historii jako te, które upłynęły pod znakiem pandemii koronawirusa. Wiadomo było, że chińscy organizatorzy przywiązują do spraw bezpieczeństwa bardzo dużą rolę, a warunki izolowanych sportowców odbiegają od normalnych. W rozmowie z "WP. SportoweFakty" o swojej izolacji opowiedział łyżwiarz szybki, Marek Kania, który przez ponad tydzień przebywał w zamknięciu.

O tym, jak wyglądają ograniczenia  covidowe w Pekinie, wiedzieliśmy od pewnego czasu. Na bardzo złe warunki izolacji narzekała, chociażby Natalia Maliszewska, która pokazywała na mediach społecznościowych, jak wygląda rzeczywistość w stolicy Chin. O swojej izolacji postanowił opowiedzieć w rozmowie z "WP. SportoweFakty" łyżwiarz szybki, Marek Kania, który przez tydzień przebywa z dala od wioski olimpijskiej. Jego wyznanie może zmrozić krew w żyłach.

Chcieli przekupić organizatorów Igrzysk Olimpijskich! Dali hotele, studia i dwie strzelby, w tą historię nie da się uwierzyć!

Tak wyglądała izolacja na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Marek Kania zdradził sekrety Chińczyków

Jak sam mówi Kania, nawet po przejściu koronawirusa, organizatorzy nie pozwalali sportowcom na wiele. Sportowiec musiał przechodzić większą ilość testów, jak też nie mógł chodzić na stołówkę.

- Gdy wróciliśmy do wioski olimpijskiej, to mieliśmy status jako „bliski kontakt”. Mieliśmy ograniczone prawa, nie mogliśmy wchodzić na stołówkę przez tydzień. Musieliśmy robić test 2 razy dziennie, a nie 1 i w innym miejscu niż wszyscy pozostali. Okazało się, że jest jeszcze jeden pokój wolny i my wszyscy przenieśliśmy się do jednego miejsca, a nie mieszkaliśmy z innymi zawodnikami. Mogliśmy na szczęście normalnie chodzić. Także z jedzeniem było już lepiej, bo mimo że nie mogliśmy chodzić na stołówkę, to posiłki były przynajmniej ciepłe i mogliśmy sobie zamówić to, co chcieliśmy. W izolacji nie mieliśmy takiego wyboru, więc często jedliśmy to samo. Mogliśmy się przejść po wiosce. Mimo że były obostrzenia, to odżyłem, bo mogłem wyjść na spacer, dostać ciepłe jedzenie, to było odbudowanie psychiczne. - opowiada w rozmowie z "WP. SportoweFakty" Marek Kania.

To dlatego Lewandowski nie wygrał Złotej Piłki? Niemiecka legenda nie ma wątpliwości. Mówi o reprezentacji Polski

Aby zobaczyć zdjęcia reprezentacji Polski z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, przejdź do galerii poniżej.

Marek Kania szczerze o tym co przeżywał. Nie było dobrze

Jak mówi zawodnik reprezentacji Polski, izolacja wpłynęła na niego bardzo negatywnie i ucierpiał bardzo psychicznie. Przyznał, że w tamtym okresie każdy dzień był dla niego dołujący.

- Psychicznie pierwsze dwa dni miałem nastawienie, że zaraz wyjdę, bo te testy wychodziły raz pozytywne, raz negatywne, a potrzebowałem tylko dwóch negatywów z rzędu. Wyniki wychodziły na granicy, więc sądziłem, że niedługo opuszczę izolację i żyłem nadzieją. Później, gdy zrozumiałem, że tak szybko jednak nie pójdzie, starałem się mieć plan dnia, żeby szybciej to wszystko mijało.Środkowe dni izolacji minęły dość szybko, regularnie. Ostatnie 2-3 dni były najgorsze. Wtedy wysiadałem psychicznie, dłużył mi się dzień. Przestało mi się chcieć cokolwiek robić. Testy były cały czas pozytywne i coraz bardziej byliśmy zdenerwowani tą sytuacją, bo wiedzieliśmy, że starty się zbliżają, długo jesteśmy bez lodu. Traciłem już cierpliwość i dobrze, że wyszliśmy wtedy. Każdy dzień był mocno przygnębiający. - mówi Kania.

Sonda
Czy igrzyska olimpijskie w Pekinie powinny zostać przesunięte w czasie?
Najnowsze