Po wygranej Żyły w Oslo, polscy kibice liczą w Planicy nie tylko na Kamila Stocha, ale także na skoczka z Wisły. Ten nie uważa się jednak za żadnego faworyta i na każdym kroku przypomina, że to Stoch jest liderem kadry.
- Ja w Oslo skakałem super skoki, ale liderem pozostaje Kamil. Wiadomo, że rywalizacja w drużynie również jest, każdy chce skakać jak najlepiej. Ja byłem jeden raz przed Kamilem, ale myślę, że to on jest aktualnie w lepszej formie, w końcu jest mistrzem świata - tłumaczy w rozmowie z serwisem skijumping.pl Żyła, który przed konkursem w Planicy nie stawia sobie żadnych konkretnych celów. - Przed sobotnim zawodami nie mam żadnych oczekiwań, po prostu idę sobie polatać, a jak wyjdzie to się okaże - odpowiada w swoim stylu "Wiewiór".
Starty na Letalnicy, bo tak nazywana jest "mamucia" skocznia w Planicy, to również ostatnia w tym sezonie okazja dla Żyły, aby wywiązać się ze złożonej na MŚ w Predazzo obietnicy. Polak obiecał wtedy przed kamerami, że postawi butelkę wódki Austriakowi Thomasowi Morgensternowi, dzięki którego pomocy zauważono błąd w wynikach konkursu drużynowego i awansowano Polaków na trzecią, medalową pozycję.
- Jeśli chodzi o flaszkę dla Morgensterna to coś mamy przygotowane, ale Thomasa nie ma w Planicy, więc nie wiem, co zrobimy. Może się jednak nie zmarnuje i po zawodach się wypije. Mamy w sobotę tę imprezę w wiosce skoczków, myślę, że może Thomas przyjedzie. W końcu to prezent od całej drużyny, a nie tylko ode mnie, ale raczej jesteśmy przygotowani. Jeśli tu się pojawi, to mu wręczymy, to trochę nietypowy podarunek, pewnie się zdziwi - śmieje się Żyła.
Pierwszy z dwóch indywidualnych konkursów Pucharu Świata w Planicy już w piątek (22 marca). Początek pierwszej serii został zaplanowany na godzinę 15.15. Serwis Gwizdek24.pl przeprowadzi z tego wydarzenia relację tekstową na żywo.