Żyłę wszyscy znamy jako naczelnego "śmieszka" polskich skoków. Entuzjazm go nie opuszcza, ale to na razie za mało na dobre wyniki. Po trzech weekendach Pucharu Świata 2021/22 jest daleko w klasyfikacji generalnej (28. miejsce, tylko 33 punkty). W niedzielę w Wiśle był 25. 115 metrów w pierwszej serii i 116 w drugiej. Kombinujący z sylwetką w locie Żyła mówi, że realizuje swój plan powrotu do formy, ale on... nie wychodzi.
- Mam swoje przemyślenia, ale chyba wam nie powiem. Po co wam to wiedzieć (śmiech). Nie musicie się zastanawiać nad moimi problemami. Mam je i mam plan, by je rozwiązać. Czy ten plan wypali? Pracuję, pracuję i będę pracował - powiedział w rozmowie z dziennikarzami, dodając, że to nie belka była. - Moim zdaniem nie była jakoś strasznie nisko. Po prostu trzeba było dalej skakać - dodał.
To jest kompletna katastrofa! Tak źle ze skoczkami nie było od 22 lat. Historia nie kłamie
Kolejnym przystankiem w rozkładzie jazdy obecnego sezonu Pucharu Świata jest Klingenthal. Żyła na tym niemieckim obiekcie skakać lubi. Jak na każdej dużej skoczni normalnej. - Jak jestem formie, to lubię tam skakać. Mam nadzieję, że będę - zakończył.
Kamil Stoch nie krył się z emocjami. Padły słowa o złości. Takich wypowiedzi nie słyszy się często