Rosjanie odczuwają echa afery dopingowej, jaka wybuchła po dochodzeniu przeprowadzonym przez MKOl. Sportowcy reprezentacji "Sbornej" mieli korzystać z pomocy władz państwowych, które niemal promowały nielegalne wspomaganie zawodników, a w dodatku zacierały ślady po tym procederze. Komitet olimpijski podjął surowe decyzje w tej sprawie.
Wielu rosyjskich zawodników zostało dożywotnio zdyskwalifikowanych, a co najważniejsze, reprezentacja Rosji została wykluczona z Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pjongczang 2018. Sytuacja uległa zmianie po niedawnym orzeczeniu Trybunału Arbitrażowego ds. Sportowych (CAS), który uniewinnił 28 rosyjskich sportowców, którzy złożyli odwołanie od decyzji MKOl.
Rosja wystosowała do władz komitetu prośbę o zaproszeniu 15 z oczyszczonych z zarzutów zawodników. MKOl odrzucił jednak tę prośbę, co zastrzegł sobie już wcześniej twierdząc, że uznanie apelacji przez CAS nie oznacza ich automatycznego udziału na igrzyskach w Korei Południowej. Taka decyzja wywołała oburzenie rosyjskich władz.
W ostrych słowach zareagował premier tego kraju, Dimitrij Miedwiediew. - Komisja MKOl podjęła haniebną decyzję. Jest ona niesprawiedliwa i nielegalna oraz podjęta wyłącznie z pobudek politycznych - powiedział Miedwiediew agencji RIA.
Zobacz również: Pjongczang 2018: TERMINARZ igrzysk olimpijskich 2018. PROGRAM igrzysk
