Kibice długo czekali na rozpoczęcie zimowej rywalizacji w skokach narciarskich, ale w ostatni weekend wreszcie się doczekali. W Niżnym Tagile ruszyła karuzela Pucharu Świata, ale wyniki polskich skoczków były dalekie od oczekiwań. Jedynie 5. miejsce Kamila Stocha w pierwszym konkursie można uznać za satysfakcjonujące, tym bardziej, że atakował w drugiej serii z 20. lokaty. Poza nim punkty w Rosji zdobyli tylko Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Andrzej Stękała. Żaden z podopiecznych Michala Doleżala nie zapunktował w obydwu konkursach, a pozycje Kubackiego (13. w sobotę) i Żyły (16. w niedzielę) były negatywną niespodzianką. Fani liczyli na zdecydowanie więcej, a spore problemy Jakuba Wolnego i Stefana Huli mogą niepokoić. Stękała także nie skakał najlepiej, ale wywalczył w drugim konkursie punkt za 30. miejsce. Z pewnością Polacy muszą się poprawić, a najbliższa okazja nadarzy się w najbliższy weekend w Ruce. Małysz zdradził kulisy dyspozycji Biało-Czerwonych.
Wyszła cała prawda o Kamilu Stochu. Rozwiano wszelkie wątpliwości, potrzeba tylko jednego
W galerii poniżej możecie dowiedzieć się, jakim majątkiem dysponuje Adam Małysz:
Szok Małysza
Legendarny skoczek nie udał się wraz z reprezentacją do Rosji, ale uważnie śledził jej poczynania na skoczni Aist. Oczekiwania przed inauguracją były zdecydowanie większe, a jej wyniki są dla Polski najgorsze od 6 lat. Podobnie jak wielu kibiców, 44-latek nie był zadowolony z dyspozycji kadrowiczów. Wprost przyznał, że ich występy go zaskoczyły, a na szybko źródło problemów znalazł w głowie zawodników.
- Jak każdy, jestem trochę zaskoczony. Nikt nie przypuszczał, że będzie aż tak źle. Ale na tej skoczni bardzo duże znaczenie ma wiatr, który wypacza wyniki. U niektórych naszych skoczków widać było wciąż poblokowane nogi. Do tego dochodzą problemy z pozycjami dojazdowymi. Wszystko ma wpływ na wyniki, ale największy ma głowa. Wystarczy jeden, drugi skok, który nie wyjdzie i zaczyna się robić mętlik w myślach – przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Małysz.