W poprzednim tygodniu najlepsi skoczkowie świata rywalizowali w Zakopanem, a po zakończeniu konkursu Michal Doleżal ogłosił skład na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Jego uznanie zyskali: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Stefan Hula. Rywalizacja o miejsce w drużynie toczyła się do samego końca, ale w tym roku nie trzeba było osiągać nadzwyczajnych wyników. Hula znalazł się w składzie dzięki 27. pozycji w konkursie PŚ. 4 punkty w elicie wystarczyły, by pojechał na czwarte igrzyska, a przedstawiciele młodszego pokolenia musieli obejść się smakiem. Od razu po zakończeniu rywalizacji na Wielkiej Krokwi główny trener kadry ogłosił, że jego wybrańcy zostaną w kraju, a na kolejne zawody PŚ pojedzie drugi skład. Tym samym do Titisee-Neustadt udała się szóstka rezerwowych: Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł, Andrzej Stękała, Maciej Kot, Klemens Murańka i Tomasz Pilch. Pod wodzą Macieja Maciusiaka mieli powalczyć o punkty, ale w sobotnim konkursie wypadli fatalnie. Jedynie Wolny awansował do drugiej serii, choć 29. miejsce dalekie jest od szczytu jego możliwości.
Adam Małysz przekazał radosną nowinę! Oczekiwanie dobiegło końca, kibice będą zachwyceni
W galerii poniżej poznasz piękne partnerki polskich skoczków:
Wolny był bliski wybuchu przed kamerą
Mistrz świata juniorów z 2014 r. zna już smak pierwszej „10” PŚ. W sezonie 2018/19 otarł się nawet o podium, zajmując 4. miejsce podczas rywalizacji w Vikersund. Wówczas stał się członkiem drużyny Stefana Horngachera i wydawało się, że będzie ważnym punktem reprezentacji na najbliższe lata. Niestety, kolejne sezony pod wodzą Doleżala nie były tak udane, a Wolny nie pojedzie nawet na igrzyska. Zamiast wyjazdu do Pekinu udał się do Titisee-Neustadt, gdzie obronił honor polskiej reprezentacji. Mimo wszystko nie ukrywał ogromnego rozczarowania.
Maciej Kot zakończy karierę?! Niepokojące słowa polskiego skoczka, czas na rachunek sumienia
- Nie takie są moje oczekiwania. Te skoki nie wyglądają dobrze, nie mogę sobie fajnie dojechać i trafić w próg. Natomiast pewnym plusem jest to, że z takimi skokami potrafię wejść do drugiej serii. Nie będę mówił, co czuję, bo musiałbym przekląć i byście tego nie puścili. Nie jest łatwo, to oczywiste – wyznał szczerze 26-latek przed kamerą TVP Sport.