O przedłużeniu kontraktu Horngachera trąbiono w mediach już dawno. Sam Apoloniusz Tajner w wywiadzie dla Telewizji Polskiej oznajmił, że umowę ma, podpis trenera to tylko formalność, a negocjacje zakończyły się wynikiem pozytywnym. Radości nie było końca, bo Austriak w Polsce zbudował coś naprawdę dużego. Jak pokazuje klasyfikacja Pucharu Narodów, trzecią potęgę narciarską świata.
Tyle że wersja Tajnera swoje, a rzeczywistość swoje. Horngacher zostać chce, ale stawia warunki. Chce inwestycji i rozwoju. Budowy zaplecza. Szerszej współpracy z zagranicznymi fachowcami, w tym z Haraldem Pernitschem. Na dodatek zażądał też sporej podwyżki, co po medalowym dorobku biało-czerwonych w sezonie 2017/2018 nie dziwi. Brązowy medal igrzysk olimpijskich w konkursie drużynowym, brązowy krążek drużyny w lotach narciarskich, trzecia pozycja w Pucharze Narodów, worek sukcesów Kamila Stocha - Horngacher zarabiał do tej pory 10 tysięcy euro miesięcznie, należy mu się nowa umowa.
Jak informują sami zainteresowani, rozmowy sztabu z Apoloniuszem Tajnerem wciąż trwają. Wynik negocjacji poznać mamy w sobotę albo w niedzielę.