Skoki narciarskie, podobnie jak wiele innych dyscyplin sportu, korzystają z rozwoju technologii. Zawodnicy w każdym sezonie mają dostępne kolejne unowocześnienia sprzętu, które mają przekładać się na dalsze loty. Nierzadko udoskonalenia sprawiają, że w środowisku skoczków dochodzi do różnych dyskusji, ale nie jest tajemnicą, że każda reprezentacja szuka sposobu na wyprzedzenie rywali.
Tajna broń podopiecznego Horngachera. Ujawnił ważną kwestię
Nie inaczej jest i przed startem nowego sezonu. Najlepsze kadry szlifują nie tylko formę zawodników, ale również szukają nowych rozwiązań technologicznych. Okazuje się, że w pewnym zakresie postanowił zaryzykować Andreas Wellinger. Mistrz olimpijski z 2018 roku ma za sobą mozolną drogę do powrotu na skocznie po ciężkiej kontuzji.
Jego wyniki w poprzednim sezonie były dalekie od najlepszych osiągnięć, ale sezon letni pokazuje, że podopieczny Stefana Horngachera powoli wraca do formy. Wielce prawdopodobne, że pomaga mu w tym tajna broń, a konkretnie nowe narty firmy Van Deer-Red Bull Sports. Sam Wellinger wyznał, że osiągi na nowym sprzęcie są zadowalające.
- Sport wyczynowy wymaga pracy nad dalszym rozwojem. Chciałem coś zmienić po ostatnim sezonie i z otwartym umysłem przystąpiłem do testów nowych materiałów. Badania wykazały, że osiągi moich nowych nart są naprawdę wysokie - powiedział Niemiec. Na pewno inne kadry będą z uwagą śledziły postępy Wellingera i zwrócą uwagę na jego sprzęt.