Polska biegaczka została ukarana za rzekome zajechanie drogi rywalce. Justyna przeskoczyła na prawą stronę na ostatniej prostej, spychając nieco Kikken Randall z USA.
Przeczytaj koniecznie: Aleksander Wierietielny: Justyna stoi Skandynawom ością w gardle
- Uważamy, i dysponujemy filmem na poparcie argumentów, że to przeskoczenie w prawo miało miejsce przed ostatnim odcinkiem, oznaczonym liniami, gdzie zmieniać toru jazdy już nie można. A zatem Justyna w dozwolonej chwili wybrała sobie tor - wyjaśnił nam podstawę protestu prezes PZN Apoloniusz Tajner (56 l.).`