Dawid Kubacki w miniony weekend ponownie udowodnił, że jest w znakomitej formie. Zarówno podczas konkursu drużynowego, jak i dzień później w rywalizacji indywidualnej latał daleko na Wielkiej Krokwi. Nie straszny był mu nawet wiatr w plecy w niektórych momentach, bo i z taką przeszkodą sobie radził. Ale jednak w zbyt trudnych warunkach każdy może mieć problemy, co potwierdziło się również w przypadku Kubackiego.
Dyrektor Pucharu Świata o sytuacji Kubackiego. Kibice się wściekną
W drugiej serii wiatr momentami mocno przybierał na sile. Przekonał się o tym Kamil Stoch, który został puszczony z belki, gdy były mocne podmuchy z tyłu skoczni. Choć trzykrotny mistrz olimpijski dostał dużą bonifikatę, na wiele się to nie zdało. To samo działo się w przypadku Kubackiego, który skakał w najtrudniejszych warunkach w drugiej serii.
Wylądował przed punktem K i mimo dużej liczby dodanych punktów, nie wyprzedził Graneruda, a kibice byli wściekli na sędziów. Ci jednak nie widzą problemu, o czym świadczą słowa Sandro Pertile. - Z naszej strony sytuacja wygląda tak, że to jest absolutnie normalna sytuacja w zawodach. Takich sytuacjami mamy dziesiątki w sezonie. Niestety, czasem jest tak, że masz szczęście, a czasami tego szczęścia nie masz. Nie mamy wpływu na to, co wydarzy się już po zapaleniu zielonego światła. W przypadku Kubackiego wszystko odbyło się w korytarzu - powiedział w rozmowie z portalem sport.pl dyrektor Pucharu Świata. Jak widać żadnej refleksji po tej sytuacji nie będzie...