Kamil Stoch

i

Autor: Cyfrasport Kamil Stoch

PŚ w Zakopanem

Serce pęka po tych słowach Kamila Stocha. Aż nie chce się wierzyć, że to powiedział

2025-01-18 20:10

Kamil Stoch wrócił do Pucharu Świata i był częścią polskiego zespołu, który w sobotnim konkursie drużynowym w Zakopanem był jedynie tłem dla czołówki. Także za sprawą trzykrotnego mistrza olimpijskiego szukającego wciąż optymalnej formy. Po sobotniej drużynówce słowa Stocha nie zostawiają złudzeń co do jego obecnej dyspozycji.

Aż nie chce się wierzyć w te słowa Kamila Stocha po drużynówce w Zakopanem

Dla Kamila Stocha drużynowy konkurs w Zakopanem był 80. występem w tego typu zawodach Pucharu Świata. 37-latek jest pod tym względem rekordzistą, ale sobotnia drużynówka znacząco różniła się od jego najlepszych startów, w których przynosił Polsce wygraną albo miejsce na podium. Trzykrotny mistrz olimpijski skakał w drugiej grupie, przeznaczonej zwykle dla najsłabszych zawodników w drużynie, a jego skoki nie pomogły w walce o podium. Indywidualnie Stoch uzyskał dopiero 25. wynik, a jego słowa po konkursie mogą zaboleć kibiców nawet bardziej niż wynik Biało-Czerwonych.

Fenomenalni Austriacy wygrywają konkurs drużynowy w Zakopanem! Polacy na piątym miejscu

Nie ma co ukrywać, że dzieli nas sporo od topu, ale ja bym powiedział, że i tak ten konkurs był niezły. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że pierwszy skok był dosyć spięty, taki sztywny i jeszcze do tego był bardzo mocno spóźniony. Drugi był już z większym sercem, z takim po prostu większym luzem. Był spóźniony, ale była lepsza energia. Taki standard - mówił Stoch po 5. miejscu drużyny ze stratą ponad 130 punktów do zwycięskiej Austrii i 73 pkt do czwartych Niemiec.

QUIZ: Rozpoznasz tych skoczków? Tylko najwięksi kibice sobie poradzą!
Pytanie 1 z 20
Zacznijmy od czegoś prostego. Skoczek na zdjęciu to...
Kamil Stoch

Trzykrotny mistrz olimpijski wrócił do PŚ po czterech tygodniach przerwy od weekendu w Engelbergu. W tym czasie trenował, ale wciąż nie odnalazł najlepszej formy, a o miejsce w składzie na konkurs drużynowy stoczył wyrównaną rywalizację z Jakubem Wolnym. To sytuacja, z którą nie mierzył się od bardzo dawna, ale zaczyna się z nią oswajać.

- Przede wszystkim cieszę się, że jestem częścią drużyny, że w dalszym ciągu... Może nie daję tyle, ile wszyscy byśmy chcieli, ile ja sam bym chciał, ale i tak daję wszystko, co mam - kontynuował skoczek z Zębu, który przez lata był liderem reprezentacji i od niego rozpoczynano ustalanie składu.

Thomas Thurnbichler nie mógł dłużej zwlekać. Stanowcza reakcja po klęsce polskich skoczków w Zakopanem

- Dzisiaj sam sobie powiedziałem, że role tak trochę się zamieniły, że wracam do korzeni. Jak życiowo zataczamy krąg i później dzieci muszą się nami zajmować, tak teraz ja zataczam taki krąg i od nowa muszę się kwalifikować do składu. No ale takie jest życie, taki jest też sport - zaskoczył porównaniem Stoch. Wciąż wierzy jednak, że stać go na zdecydowanie lepsze skoki.

- Nie umniejszam absolutnie Pawłowi, ale skoro on jest w stanie walczyć na tym najwyższym poziomie, to reszta grupy też to potrafi, tylko trzeba znaleźć po prostu odpowiedni klucz. Każdy z nas musi znaleźć swój i po prostu skakać najlepiej jak potrafi - podsumował 37-latek, doceniając formę Pawła Wąska, który jako jedyny skakał na Wielkiej Krokwi na poziomie najlepszych. Indywidualnie uzyskał w drużynówce piąty wynik i rozbudził nadzieję kibiców na walkę o podium w niedzielnym konkursie indywidualnym.

Paweł Wąsek po konkursie w Zakopanem mówił o... dobrej zabawie. To trwa od kilku tygodni

Małysz czy Stoch. Kto jest lepszy? Kibice w Zakopanem zdecydowali!

Najnowsze