Klimek Murańka

i

Autor: Michał Szalast

Skoki narciarskie. Klimek Murańka traci wzrok

2012-10-04 4:00

Był wielką nadzieją skoków narciarskich, miał być następcą Adama Małysza. Jego kariera została jednak brutalnie zaburzona przez chorobę oczu. Dwa miesiące temu Klimek Murańka (18 l.) przeszedł operację rogówki. Czekają go jeszcze kolejne dwie operacje.

- Czekam z utęsknieniem na specjalne soczewki do oczu, które mają nadejść z Kalifornii. Mam nadzieję, że poprawią mi wzrok, i że będę mógł znów skakać na nartach - mówi "Super Expressowi" Klimek.

Swój stan zdrowia Murańka określa tak: "Mogę chodzić sam po ulicy czy nawet po górach. Oglądać telewizję też mogę, tylko że nic nie widzę. A tekst drukowany przeczytam tylko z nosem w gazecie".

Choroba rogówek obojga oczu została zatrzymana przez operację laserową przeprowadzoną przez dr. Piotra Voigta w Krakowie. Dwie kolejne kontrole potwierdziły, że widzenie się już nie pogarsza. Ale trzeba płacić za to, że młody narciarz ukrywał je z naiwną wiarą, że samo się poprawi.

Aby jednak nastąpiła poprawa, potrzebne są najwyższej klasy soczewki, produkowane w Kalifornii. Zostały tam zamówione. Miały przyjść po upływie 4 do 6 tygodni. Minęło osiem i nadal soczewek nie ma.

Klimek może trenować tylko w ograniczonym zakresie, lekarze zabronili mu bowiem większego wysiłku. Przez miesiąc chodził do szkoły, ale ponieważ niewiele widział, a pisać nie mógł, przerwał naukę. Teraz nie może znaleźć sobie miejsca, ciągnie go na skocznię. - Chciałbym też zrobić chociaż prawo jazdy, a nie mogę - wzdycha.

Rodzice Murańki obawiają się, czy podołają finansowo wysokim kosztom leczenia. Mogą jednak liczyć - jak dowiedział się "Super Express" - na częściowe pokrycie kosztów przez Polski Związek Narciarski.

- Ta choroba wykracza poza nasze ubezpieczenia zdrowotne, bo nie jest wynikiem urazu, ale narastającego dłuższego procesu. Wszystko wyszło na jaw dopiero po dokładnym zbadaniu Klimka, gdy wykonał salto w powietrzu. Wobec członków kadry przewidziane mamy jednak specjalne przypadki, które pozwalają pokryć 50 procent kosztów. Czekamy więc na odpowiedni sygnał od rodziny Murańków - mówi nam prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.

W najbliższą sobotę na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbędzie się konkurs skoków narciarskich o Puchar Solidarności. Klimek na razie będzie tylko mógł popatrzeć na to z widowni. Jak przez mgłę. Chyba że dotrą z Kalifornii soczewki.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze