- Czekam z utęsknieniem na specjalne soczewki do oczu, które mają nadejść z Kalifornii. Mam nadzieję, że poprawią mi wzrok, i że będę mógł znów skakać na nartach - mówi "Super Expressowi" Klimek.
Swój stan zdrowia Murańka określa tak: "Mogę chodzić sam po ulicy czy nawet po górach. Oglądać telewizję też mogę, tylko że nic nie widzę. A tekst drukowany przeczytam tylko z nosem w gazecie".
Choroba rogówek obojga oczu została zatrzymana przez operację laserową przeprowadzoną przez dr. Piotra Voigta w Krakowie. Dwie kolejne kontrole potwierdziły, że widzenie się już nie pogarsza. Ale trzeba płacić za to, że młody narciarz ukrywał je z naiwną wiarą, że samo się poprawi.
Aby jednak nastąpiła poprawa, potrzebne są najwyższej klasy soczewki, produkowane w Kalifornii. Zostały tam zamówione. Miały przyjść po upływie 4 do 6 tygodni. Minęło osiem i nadal soczewek nie ma.
Klimek może trenować tylko w ograniczonym zakresie, lekarze zabronili mu bowiem większego wysiłku. Przez miesiąc chodził do szkoły, ale ponieważ niewiele widział, a pisać nie mógł, przerwał naukę. Teraz nie może znaleźć sobie miejsca, ciągnie go na skocznię. - Chciałbym też zrobić chociaż prawo jazdy, a nie mogę - wzdycha.
Rodzice Murańki obawiają się, czy podołają finansowo wysokim kosztom leczenia. Mogą jednak liczyć - jak dowiedział się "Super Express" - na częściowe pokrycie kosztów przez Polski Związek Narciarski.
- Ta choroba wykracza poza nasze ubezpieczenia zdrowotne, bo nie jest wynikiem urazu, ale narastającego dłuższego procesu. Wszystko wyszło na jaw dopiero po dokładnym zbadaniu Klimka, gdy wykonał salto w powietrzu. Wobec członków kadry przewidziane mamy jednak specjalne przypadki, które pozwalają pokryć 50 procent kosztów. Czekamy więc na odpowiedni sygnał od rodziny Murańków - mówi nam prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.
W najbliższą sobotę na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbędzie się konkurs skoków narciarskich o Puchar Solidarności. Klimek na razie będzie tylko mógł popatrzeć na to z widowni. Jak przez mgłę. Chyba że dotrą z Kalifornii soczewki.