Od rozpoczęcia sezonu 2019/2020 miesiąc temu, kibice cały czas muszą pilnie nasłuchiwać wieści odnośnie pogody. Niezależnie od kraju, w którym odbywa się dany konkurs, aura jak dotąd nie oszczędzała nikogo. Było albo zbyt ciepło, albo wiatr i deszcz stawały na przeszkodzie w należytym i spokojnym przygotowaniu skoczni. Nic więc dziwnego, że wszyscy zaistniałą sytuacją są już nieco zirytowani.
A teraz na horyzoncie widnieją kolejne problemy. W Oberstdorfie w ostatnich dniach temperatura sięgała nawet 15 stopni Celsjusza, czemu winny był wiatr, odpowiednik polskiego halnego. Śnieg przygotowany pod naśnieżenie skoczni zaczął więc topnieć i stało się jasne, że organizatorów będzie czekała ciężka przeprawa, aby miejsce nadchodzących zawodów skoków narciarskich zostało przygotowane we właściwy i bezpieczny sposób.
Niemcy muszą więc wesprzeć się śniegiem z Fellhron oraz... okolicznych parkingów, na których zalegał biały puch. W najbliższych dniach zmierzą się jeszcze z deszczem, ale potem temperatura ma spaść poniżej zera. Dużo wskazuje więc na to, że za pomocą armatek śnieżnych uda się przygotować skocznię we właściwy sposób. Na pewno nie obejdzie się jednak bez nerwów.
