Stoch doskonale wie, co oznacza sukces jego kolegi po fachu. Sam bowiem poznał smak triumfu w Turnieju Czterech Skoczni i to dwukrotnie - w 2017 i 2018 roku. Oprócz nich, spośród Polaków takiego wyczynu dokonał jeszcze tylko Adam Małysz, który okazał się najlepszy w 2001 roku. Nie może więc dziwić, że suckes Kubackiego wzbudził euforię zarówno wśród kibiców, jak i w samej reprezentancji naszych skoczków.
W rozmowie z "Eurosportem" Stoch nie ukrywał, że bardzo cieszy się z sukcesu swojego reprezentacyjnego kolegi. - Zawsze taki sukces kolegi to jest coś wielkiego i niesamowitego. Wiem, ile ja musiałem poświęcić, by coś takiego osiągnąć. Tym bardziej wiem, ile Dawid na to czekał i musiał poświęcić - stwierdził mistrz olimpijski.
Dodał także: - Dawid jest w takiej dyspozycji, że tutaj musiałaby się wydarzyć jakaś katastrofa. Na przykład lądowanie UFO.
W tym roku Kamilowi Stochowi poszło gorzej niż zazwyczaj. Najsławniejszy polski skoczek zajął dopiero 13. lokatę w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni.