W dwa dni ze skokami pożegnały się dwa interesujące nazwiska. Choć dla światowej publiczności Klemens Murańka nie był nikim wyróżniającym się, to w Polsce od najmłodszych lat był uznawany za następcę samego Adama Małysza – przede wszystkim po tym, jak w wieku 13 lat zdobył srebro mistrzostw Polski. Jego kariera nie potoczyła się jednak zgodnie z planem. Drugim zawodnikiem, który przed startem nowego sezonu pożegnał się z karierą, jest Daniel Andre Tande. Co ciekawe, Norweg i Murańka to rówieśnicy, ale jeśli chodzi o sukcesy, to trudno tutaj cokolwiek porównywać. Murańka może pochwalić się brązowym medalem mistrzostw świata w zawodach drużynowych, Tande natomiast zdobył w zawodach drużynowych srebro mistrzostw świata, złoto olimpijskie na dużej skoczni, oraz trzy tytuły mistrza świata w lotach. Do tego dołożył indywidualne mistrzostwo świata w lotach narciarskich.
Tak Stoch nazwał Daniela Andre Tande. Niektórzy mogli nie zrozumieć
Norwego odnosił też sporo sukcesów w Pucharze Świata, gdzie dwukrotnie plasował się na 3. miejscu na koniec sezonu, a także zajął trzecie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni. Polscy fani z pewnością pamiętają, że złoto w lotach z 2018 roku Tande wygrał po niezwykle zaciętej rywalizacji z Kamilem Stochem, który ostatecznie musiał zadowolić się drugim miejscem. Teraz najlepszy polski skoczek skomentował decyzję swojego niedawnego rywala. – To był zaszczyt rywalizować z Tobą. Życzę ci wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Trzymaj się czerwony bracie – napisał polski mistrz. Z pewnością zastanawiająca może być ostatnia część komentarza Stocha, jednak nawiązuje ona po prostu do tego, że obaj... są kibicami Liverpoolu, który ma właśnie czerwone barwy i oczywiście przydomek „The Reds”.
Listen on Spreaker.