Zmiana trenera nigdy nie jest łatwa, bowiem zawodnicy muszą przestawić się przede wszystkim na nowy sposób pracy ze szkoleniowcem oraz zbudować z nim relację od zera. Po tym, jak Michal Doleżał przestał pełnić funkcję trenera polskich skoczków, reprezentację przejął Thomas Thurnbichler, który od razu zwrócił na siebie uwagę przede wszystkim mediów. Austriacki szkoleniowiec dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki w nowym środowisku, jednak już miał okazję rozwiązać pewną kwestię, która mogłaby się okazać problematyczna w przyszłości. Dlatego Austriak od razu wyłożył kawę na ławę.
Thurnbichler wyłożył kawę na ławę! Trener polskich skoczków błyskawicznie rozwiązał problematyczną kwestię
W przeciwieństwie do chociażby Stefana Horngachera, czy Michala Doleżala, Thomas Thurnbichler może pochwalić się dość trudnym nazwiskiem. Dodając do tego fakt, że szkoleniowiec jest Austriakiem, wielu fanów, a nawet sami skoczkowie mogli głowić się, jak poprawnie wymówić nazwisko nowego trenera Biało-czerwonych. Tę kwestię Thurnbichler rozwiązał już podczas pierwszego pytania w rozmowie z portalem "sport.pl".
Zobaczcie, jak mieszka Kamil Stoch, klikając w galerię poniżej
Thomas Thurnbichler wszystko wyjaśnił. Nowy trener polskich skoczków natychmiast rozwiał wątpliwości
Biorąc pod uwagę pisownie nazwiska nowego selekcjonera polskich skoczków, wielu fanów mogło wyjść z założenia, że nazwisko szkoleniowca powinno się czytać tak, jak Markusa Eisenbichlera, czyli "Eisenbiśler". Nic bardziej mylnego. - Thurnbichler. To nawet mi trudno przychodzi wymówić haha. Ale tak, zdecydowanie Thurnbichler - wyjaśnił austriacki trener, który zastąpił Michala Doleżala. Ta wiedza bez dwóch zdań przyda się fanom Biało-czerwonych oraz zawodnikom, którzy niebawem zaczną pracować z Thurnbichlerem.
Wymowna cisza u Michala Doleżala po odejściu z Polski. Takich reakcji nikt się nie spodziewał