Kibice skoków narciarskich, którzy uważnie śledzili ostatni sezon Pucharu Świata 2021/22 bez dwóch zdań mogli odnieść wrażenie, że jest to szalona kampania. Oprócz słabej dyspozycji Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyły i reszty Biało-czerwonych, po raz pierwszy byliśmy świadkami regularnej wojny o wyposażenie skoczków. Reprezentacja Niemiec prowadzona przez Stefana Hornagachera składała nawet przeciwko Polakom protesty nawet pomimo faktu, że sami nie zawsze trzymali się ustalonych zasad - jak chociażby podczas igrzysk w Pekinie. Tuż po zakończonym sezonie Międzynarodowa Federacja Narciarska zaczęła ustalać zasady, które będą obowiązywać podczas kolejnych zawodów, jednak część z nich może być niezrozumiała dla wielu fanów oraz zawodników. Inni z kolei mają się z czego cieszyć.
Kuriozalna decyzja FIS, nici z rewolucji. Stefan Hornagcher może szeroko się uśmiechnąć
Okazuje się, że FIS postanowiło zastanowić się również nad kontrolą sprzętu, której poddawani są zawodnicy po oddanym skoku. To właśnie na ten element narzekało wielu kibiców skoków narciarskich, a nawet zawodników. Pojawiały się nawet głosy, że kontrolerzy dyskwalifikują uczciwych zawodników, a dopuszczają wyraźnie za duże kombinezony, jak te w których skakali niemieccy skoczkowie. Międzynarodowa Komisja Narciarska miała pomysł na prawdziwą rewolucję w tym temacie, ale jak się okazuje, nic z niej nie będzie.
Zobaczcie, jak mieszka Kamil Stoch zaglądając do naszej galerii zdjęć poniżej
Nici z planowanej rewolucji. Niemieccy skoczkowie i Hornagcher mogą odetchnąć z ulgą, kuriozalna decyzja federacji
Nie jest tajemnicą, że na pasujących obecnie zasadach podczas kontroli sprzętu, niemieccy skoczkowie zyskali w poprzednim sezonie - dzięki temu chociażby Karl Geiger sięgnął po brązowy medal w Pekinie. Jak dowiedział się portal "sport.pl", FIS debatowało nad wprowadzeniem laserów, rentegenu, specjalnej kamery, czy nawet badaniu skoczka w pozycji leżącej - wszystko po to, aby uniemożliwić oszukiwanie na sprzęcie. Debatowało, bo jak się okazuje, żadna z tych zmian nie zostanie wprowadzona - przynajmniej na razie. Oznacza to, że w przyszłym sezonie znowu możemy być świadkami wielu decyzji, które nie będą miały zbyt wiele wspólnego z czystym sportem i rywalizacją.