Rozstanie z Doleżalem przebiegło w nie najlepszej atmosferze, o czym dosadnie przekonał się Adam Małysz. To właśnie na dyrektorze Polskiego Związku Narciarskiego skupiła się największa krytyka ze strony skoczków. Kibice zaczęli dowiadywać się o brudach z szatni, a do wiadomości publicznej wyciekły informacje o konflikcie pomiędzy Małyszem a Stochem. Mimo to, legendarny skoczek postawił na swoim i sfinalizował negocjacje z Thomasem Thurnbichlerem. Austriak stanął przed największą szansą w karierze, bowiem wcześniej był jedynie asystentem w reprezentacji swojego kraju. Błyskawicznie zabrał się do roboty i zorganizował m.in. specjalną konferencję dla trenerów PZN we Wiedniu. Rozpoczął też treningi ze skoczkami, jednak dociekliwi kibice zauważyli, że na publikowanych materiałach brakowało Stocha. Pojawiały się doniesienia, że wielki mistrz dołączy do zespołu w momencie ogłoszenia kadr i faktycznie tak się stało.
Kamil Stoch nie wstydzi się mówić o wierze
Thurnbichler zszokował Stocha. Skoczek się tego nie spodziewał
Przedłużające się milczenie ze strony trzykrotnego mistrza olimpijskiego zaczęło martwić kibiców, ale Stoch ładował akumulatory po trudnym sezonie. Wystarczy przypomnieć, że na igrzyskach w Pekinie dwukrotnie był blisko upragnionego medalu, ale ostatecznie zabrakło mu kropki nad i. Zakończona pod koniec marca zima była pełna wzlotów i upadków, a w Planicy wypłynęła cała frustracja. Na szczęście trudne chwile są już za 34-latkiem, który wznowił treningi i nie ukrywał, że jest zachwycony współpracą z nowym trenerem!
Michal Doleżal wyrolował Adama Małysza! Kłamał prosto w żywe oczy, w tle Horngacher
- Sama komunikacja z nowym trenerem jest naprawdę super. Wydawało mi się, że przez pierwsze dni będziemy podchodzili do siebie z dystansem, ale to byłoby naturalne w momencie, kiedy poznajemy kogoś nowego, bo trzeba najpierw znaleźć wspólny język. Uważam, że tutaj nie było żadnych barier, a nawet jeśli były, to zostały one całkowicie przełamane od razu na samym początku. Czuję, że mogę zwracać się do trenera jak do kogoś, z kim pracowałbym już od dawna. Podsumowując, jestem bardzo zadowolony, dobrze nastawiony, zmotywowany i uśmiechnięty - wyznał Stoch. Co więcej, 39-krotnemu zwycięzcy zawodów Pucharu Świata odpowiadają też metody Austriaka.
- Pierwsze zgrupowanie było naprawdę bardzo owocne. Nowy sztab ma wiele świetnych pomysłów i bardzo profesjonalne podejście do wielu rzeczy, a nawet jedno z najbardziej profesjonalnych z jakim kiedykolwiek spotkałem się w życiu. Poruszonych zostało bardzo wiele istotnych kwestii i uważam, że to jest dobre - stwierdził wybitny skoczek.