W ostatnich tygodniach działo się dużo w polskich skokach narciarskich. Tak wielkiego zamieszania kibice nie obserwowali od wielu lat. Nie dość, że powodem gorszych nastrojów była gorsza forma zawodników, to pod koniec sezonu wybuchła ostra dyskusja, która korespondencyjnie toczyła się między liderami polskiej kadry, a działaczami PZN. Dotyczyła ona również Adama Małysza.
Thurnbichler o początkach pracy. Niepokojące słowa Austriaka
Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki bardzo stanowczo wypowiadali się na temat braku przedłużenia umowy z Michalem Doleżalem. Obecnie wydaje się, że konflikt został nieco zażegnany. Teraz nad atmosferą będzie panował przede wszystkim Thomas Thurnbichler. Austriak objął reprezentację Polski i jego zadaniem jest przywrócenie skoczkom blasku.
Totalne zaskoczenie! Tego Kamil Stoch i spółka się nie spodziewali. Pojawiły się rewolucyjne plany
32-latek od kilku dni przebywa już w Polsce i spotkał się z zawodnikami. Teraz przyszedł czas na pierwsze wnioski. W obszernym wywiadzie z portalem skijumping.pl Austriak opowiedział o planach prowadzenia kadry. Jednak jedna kwestia może zaskakiwać kibiców. Thurnbichler powiedział mianowicie, że pracę ze skoczkami musi zacząć od podstaw.
Thurnbichler szczerze o pierwszych wrażeniach. To przytyk do Doleżala?
- Już po dwóch treningach dostrzegam, że musimy solidnie popracować nad podstawami, nad stabilnością nóg, równowagą. Zawodnicy przez ostatnie lata pracowali w bardzo specjalistyczny sposób i musimy zacząć od fundamentów, aby ruszyć dalej - powiedział Thurnbichler. Nie da się oprzeć wrażeniu, że jest to szpilka wbita w Michala Doleżala. Mogło się wydawać, że skoczkowie potrzebują niewielkich uwag, aby wrócić do wielkiej formy. Prawda okazuje się odmienna.
Z wywiadu da się również wywnioskować, że Thurnbichler będzie czuwał nie tylko nad kadrą A, ale również grupami młodzieżowymi. - Widzę sporo rezerw do wykorzystania. Do tego konieczna jest poprawa współpracy i komunikacji między grupami szkoleniowymi. To szalenie istotne dla jedności reprezentacji, musimy rozmawiać i trzymać się razem niczym rodzina. Jeżeli dany zawodnik przejdzie z jednej grupy do drugiej, musi znać jej metody treningowe. To kroki, sprawią, że dla zawodników będzie to znacznie łatwiejszy proces - ocenił nowy szkoleniowiec biało-czerwonych.