Gdyby premiowano jedynie Puchar Świata, Stoch wzbogaciłby się o 746 000 złotych. Tym razem jednak Kamil odnosił sukcesy nie tylko w walce o Kryształową Kulę.
Dostał też osobne nagrody od organizatorów za triumf w Turnieju Czterech Skoczni (20 000 euro), drugie miejsce w cyklu Raw Air (30 000 euro), drużynowe złoto i 4. miejsce indywidualnie w MŚ w Lahti (łącznie 16 000 franków szwajcarskich). Do tego doszły regulaminowe bonusy za wyniki w MŚ - z Ministerstwa Sportu (27 600 zł) i Polskiego Związku Narciarskiego (20 500 zł).
Do podobnie dużych pieniędzy jak obecnie Kamil zbliżył się w 2014 roku. Wtedy wywalczył dwa złota olimpijskie i zgarnął Kryształową Kulę PŚ, a bilans jego nagród wyniósł ok. 900 tys. złotych. Teraz Stoch po raz pierwszy przekroczył sumę siedmiocyfrową.
Kamil i spółka mają za sobą najlepszy sezon w historii polskich skoków, przede wszystkim - choć nie tylko - ze względu na sukcesy drużynowe. Skoczkowie obiecują, że nie powiedzieli ostatniego słowa i chcą zgarnąć więcej za rok. Następny sezon, z igrzyskami olimpijskimi w Pjongczangu, może więc przynieść Kamilowi i jego kolegom jeszcze większe profity finansowe.