Aryna Sabalenka rzuciła wyzwanie Idze Świątek w mijającym sezonie tenisowym. Białorusinka niemal od początku roku goniła Polkę i choć nie zawsze potrafiła zmniejszyć przewagę naszej zawodniczki, to ostatecznie, po US Open, dopięła swego i objęła pozycję liderki rankingu WTA. Wydawało się, że mająca zniżkę formy Świątek już nie zdoła wrócić na 1. miejsce w WTA, ale raszynianka znów pokazała wszystkim, jak wielką jest zawodniczką. Pod koniec sezonu wygrała prestiżowy turniej WTA 1000 w Pekinie, a później zwyciężyła w kończącym zmagania tenisowe WTA Finals, w półfinale imprezy pokonując właśnie Sabalenkę. Taki scenariusz zapewnił jej powrót na 1. miejsce w rankingu (gdyby panie spotkały się w finale, to Sabalenka i tak byłaby pierwsza, nawet przy wygranej raszynianki) i z pewnością duży zastrzyk pozytywnej energii przed przygotowaniami do kolejnych zmagań. Z pewnością jednak i Sabalenka będzie zmotywowana, aby na szczyt wrócić. Wiele wskazuje jednak na to, że nie w każdej ważnej imprezie zawodniczki te będą mogły rywalizować.
Aryna Sabalenka nie pojedzie na mistrzostwa? Lament rosyjskich mediów
MKOl podjął haniebną decyzję o tym, że sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli brać udział w igrzyskach olimpijskich, mimo że zbrodniczy atak Rosji na Ukrainę, przy pomocy Białorusi właśnie, wciąż trwa. Oczywiście, są ku temu pewne warunki – wystąpią oni pod neutralną flagą, nie mogą też wspierać wojny czy mieć umów z agencjami wojskowymi. Rosyjski „Championat” ma poważne wątpliwości jednak, czy rosyjscy i białoruscy zawodnicy oraz zawodniczki będą w stanie na igrzyskach wystąpić.
Rosjanie i Białorusini bez większych przeszkód występują w turniejach cyklu WTA i ATP. Wyjątkiem są mecze kadr narodowych, organizowanych przez ITF – tam przedstawiciele tych krajów występować nie mogą. I właśnie to ma być problemem dla m.in. Aryny Sabalenki, bowiem aby awansować na igrzyska olimpijskie, potrzebne są także występy w kadrach narodowych – to dlatego m.in. Iga Świątek także nie ma jeszcze awansu, bo nie zagrała w Billie Jean King Cup pod koniec roku.
Rosyjski „Championat” uważa także, że dodatkowa droga awansu, jaką są dzikie karty rozdawane przez ITF, także będzie zamknięta dla Białorusinów i Rosjan. – Do samego końca nie będzie jasne, kto pojedzie na igrzyska i czy w ogóle pojadą – czytamy. Decyzję MKOl i władz tenisowych możemy poznać nawet dopiero w czerwcu przyszłego roku.