Gorzkie słowa Igi Świątek po porażce w US Open! Czuła się bezradna, nie potrafiła znaleźć rozwiązania

i

Autor: AP Gorzkie słowa Igi Świątek po porażce w US Open! Czuła się bezradna, nie potrafiła znaleźć rozwiązania

Iga komentuje porażkę

Gorzkie słowa Igi Świątek po porażce w US Open! Czuła się bezradna, nie wiedziała, co ma zrobić!

2024-09-05 8:26

Iga Świątek odpadła z US Open w ćwierćfinale po zaskakująco słabej grze i porażce 2:6, 4:6 z Jessicą Pegulą. Polka grała bardzo nerwowo, fatalnie serwując i popełniając mnóstwo błędów (aż 41 w całym meczu!). Ani na moment nie przejęła kontroli nad przebiegiem rywalizacji. - Naprawdę nie rozumiałam, dlaczego mój serwis nie działa i trudno mi było znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Niewiele rzeczy mi w tym meczu wychodziło - powiedziała po meczu Iga Świątek w czasie konferencji prasowej.

- Jak podsumujesz ten mecz?

Iga Świątek: Cóż, na pewno nie był to mój dobry występ, a Jessie to wykorzystała. Zagrała lepiej, ja grałem gorzej i ona wygrała.

- W którym momencie tego meczu zaczęłaś czuć, że coś jest nie tak? I co zrobiłaś, żeby to jakoś naprawić?

- Prawdopodobnie wtedy, gdy przegrywałam 0:4 w pierwszym secie. Próbowałam wykonać taką samą pracę jak zwykle. Naprawdę nie rozumiałam, dlaczego mój serwis nie działa i trudno mi było znaleźć na to odpowiednie rozwiązanie.

- Mówiłaś o tym, jak bardzo napięty i długi jest terminarz i jak bardzo jesteś przez to zmęczona. Czy rozważyłabyś wzięcie kilku miesięcy wolnego? Jeśli jesteś zmęczona, to czemu nie?

- Nie, nie sądzę, żeby to miało sens. Jeśli jesteś tak długo poza tourem, to dość trudno jest wrócić. Nie chcę robić sobie przerwy. Mogłoby być trochę łatwiej, ale trzymam się terminarza. Mówię tylko o obowiązkowych turniejach, a są zasady dotyczące tych turniejów. Myślę, że jestem gotowa by grać do listopada, chyba że doznam kontuzji.

- US Open to zawsze test wytrzymałości ze względu na miejsce w kalendarzu i długość sezonu. Czy biorąc pod uwagę rok olimpijski, czułaś się teraz inaczej podczas turnieju w porównaniu z latami nieolimpijskimi?

- Trudno mi porównywać, ponieważ co rok mierzę się z innymi wyzwaniami. Na przykład w zeszłym roku czułam duży niepokój i presję związane z byciem numerem jeden na świecie, bo wiedziałam że mogę to stracić. W tym roku nie czułam tego aż tak bardzo. Czuję się bardziej dojrzała, jeśli chodzi o to, nie myślę o rankingach i punktach. Jest tak wiele innych czynników poza igrzyskami olimpijskimi, które mają wpływ, że trudno jest to ocenić. Na pewno jeden turniej mniej rozegrany na korcie twardym mógł mieć znaczenie, ale - szczerze mówiąc - nie mam aż takiego doświadczenia, żeby to wiedzieć.

- Czy Jessica Pegula robiła rzeczy, które utrudniały ci życie na korcie?

- Jak już mówiłam, nigdy nie jest łatwo grać przeciwko Jess. Gra trudną piłkę, która jest dość niska i płaska. Ale nie powiedziałabym, że zmieniła bardzo swój tenis, bo nie da się zmienić tak szybko stylu gry. Na pewno była ode mnie solidniejsza i popełniała znacznie mniej błędów i w ten sposób wywierała na mnie presję. Zwykle potrafię na to odpowiedzieć i też wywrzeć presję, ale dzisiaj popełniłam po prostu za dużo błędów.

- Mówiłaś, że wchodząc w ten turniej, miałaś niższe oczekiwania wobec siebie. Czy to przez to, jak grałeś, czy bardziej dlatego, że zdejmowałaś z siebie presję?

- Zawsze staram się mieć niższe oczekiwania, ponieważ wiem, że każdy z nas może wygrać ten turniej i nie będzie to łatwe. Czuję też, że kiedy mam wysokie oczekiwania, nigdy nie gram dobrze. Dlatego staram się je obniżyć. To nie jest tak, że są po prostu niskie i tyle. Trudno mieć niskie oczekiwania, kiedy wszyscy czegoś od ciebie oczekują i wiesz, że może masz potencjał, żeby dobrze zagrać. Pamiętam, jak było w zeszłym roku. Nie będę oczekiwać od siebie, że zawsze będę wygrywać. Bardziej skupiam się na pracy. Kiedy rozmawiam z wami, wszyscy zawsze od razu mówią o wynikach. Chcą wiedzieć, jaki jest mój cel, wygranie finału, czy półfinału. A to nie o to chodzi. To nie są moje cele, kiedy jadę na turniej. Nie oczekuję od siebie wyników, ale tego, że będę pracować i rozwiązywać problemy.

- Kiedy zauważyłaś w pierwszym secie, że twój serwis nie działa, w jaki sposób próbowałaś to naprawić i wrócić do meczu?

- Z jednej strony, mówiłam sobie, że nadal mogę grać dobrze z końcowej linii i miałam wiele turniejów, w których nie serwowałam dobrze, a mimo to udało mi się je wygrać. Jednak teraz nie znalazłam odpowiedniego rozwiązania. Poza tym nie byłam aż tak solidna na końcowej linii, żeby potrafić to nadrobić. To tylko matematyka. Nie wygrasz, jeśli popełnisz tyle błędów, a ja je popełniłam ich dużo i to moja wina.

- Gdybyś miała okazję obudzić się dzisiaj ponownie. Czy zrobiłabyś coś innego jeśli chodzi o przygotowanie się do spotkania?

- Wydaję mi się, że nie. Zarówno mój plan, jak i taktyka miały sens. Gorzej było z realizacją i z błędami, które popełniłam. Na razie nie mam teraz pomysłu, jak inaczej mogłabym podejść do tego meczu, żeby go wygrać. Może te pomysły się pojawią, jak usiądę, przeanalizuję to i porozmawiam z trenerem.

- W drugim secie odrobiłaś straty i grałaś lepiej. Czy czułaś, że wracasz do tego meczu?

- Po prostu czułam, że mimo że przegrałam pierwszego seta, ten mecz wciąż trwa i mogę wygrać kolejne dwa. Chciałam zostawić pierwszego seta za sobą i zacząć ten mecz od zera. Ale potem i tak zostałam przełamana, znów popełniałam błędy i podejmowałam trochę za ryzykowne decyzje. Dziś niewiele rzeczy mi zadziałało. W pewnym momencie czułam, że gra się nieco bardziej zazębiła, ale na pewno nie czułam, że to ja dominuję i to ja naciskam.

- Jakie masz plany na przyszłość? Czy zostaniesz w Nowym Jorku?

- Raczej tu nie zostanę, ale nie wiem, kiedy wrócę na kort. Prawdopodobnie będę miała jakieś 5-6 dni wolnego. Wrócę do Polski, a potem mamy China Swing (turnieje w Chinach, red.).

QUIZ: Ile wiesz o Idze Świątek?

Pytanie 1 z 30
Na której nawierzchni najbardziej lubi grać Iga Świątek?
Barbara Schett o Idze Świątek przed US Open
Listen on Spreaker.
Najnowsze