W pierwszym secie Hurkacz grał fantastycznie i w zasadzie stłamsił Alcaraza. W drugim również zaczął nieźle i wydawało się, że to on wygra. Nie postawił jednak kropki nad „i”, co wykorzystał Hiszpan i wyeliminował Polaka. Hurkacz po raz kolejny miał utytułowanego rywala niejako „na widelcu” (poprzednio Novaka Djokovicia), ale znów uległ. Czy zatem bardziej kwestia mentalna, niż sportowa? Czy Hubert Hurkacz potrzebowałby pomocy psychologa sportowego?
- To, czy zawodnik potrzebuje takiej pomocy, jest kwestią indywidualną – mówi nam psycholog sportowy Anna Cieślak. - Bardzo często się zdarza, że kiedy zawodnicy ze światowej czołówki grają z tymi, którzy zajmują jeszcze wyższe miejsca, to pojawia się presja otoczenia. Ważna jest praca nad kontrolą emocji. Przed każdym meczem, każdą rywalizacją, bez względu na to, kim jest przeciwnik, warto zachować chłodną głowę. Poza kwestiami sportowymi, to trzeba do tego przeciwnika podchodzić neutralnie. Nie stawiać go w roli kogoś, kto jest bardzo dobry i trudno go pokonać. Wówczas będziemy się dodatkowo przejmować, co będzie wpływać na grę – dodaje Cieślak.
Hubert Hurkacz przegrał z Carlosem Alcarazem
Psycholog Anna Cieślak zwraca również uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt, o którym musi pamiętać nie tylko Hurkacz, ale też inni sportowcy.
- Ważna jest umiejętność kontroli emocji. Fajne jest to, że coraz więcej sportowców korzysta z pomocy psychologa sportu, ponieważ pomaga on w tych umiejętnościach mentalnych. Zazwyczaj to jest praca nad tym, żeby zachować chłodną głowę bez względu na to, kim jest rywal. Ważne jest też to, jak reagujemy na popełniony błąd. Czy myślimy, że to już koniec i troszeczkę się poddajemy, czy myślimy, że damy radę. W drugiej opcji będziemy mieli przypływ motywacji, rozluźnienie – kończy pani psycholog.