Sezon na mączce wchodzi powoli w decydujący etap, bowiem turniej w Madrycie to jedna z prestiżowych imprez rangi ATP Masters 1000. Zwieńczeniem rywalizacji na tej nawierzchni będzie oczywiście wielkoszlemowy Roland Garros, ale już na początku maja najlepsi tenisiści i tenisistki walczą o triumf w stolicy Hiszpanii. Z rywalizacji kobiet wycofała się niestety Iga Świątek, w związku z czym polscy kibice żyją głównie występem Huberta Hurkacza. Ten udział w turnieju w Madrycie rozpoczął od boju z doświadczonym Hugo Dellienem. "Hubi" był faworytem, ale Boliwijczyk jest specjalistą od gry na mączce i potwierdził to we wtorek. Polak musiał się niesamowicie napocić, by wywalczyć awans do II rundy turnieju.
Bardzo ważne słowa eksperta o Idze Świątek. Interesująca teoria komentatora
Iga Świątek miała być główną gwiazdą turnieju WTA w Madrycie, ale czas w Hiszpanii spędza poza kortami:
Hurkacz wygrał z Dellienem po blisko trzygodzinnej bitwie
Już pierwszy set pokazał, że przed Hurkaczem trudne wyzwanie. Dellien szybko przełamał faworyzowanego Polaka i przy stanie 5:4 serwował na seta, ale nie zdołał zamknąć partii. 25-latek obronił nawet piłkę setową, ale odwrócił losy seta, wygrywając trzy gemy z rzędu i łącznie 7:5. Prawdziwy horror ci tenisiści zaserwowali kibicom w drugim secie. Obaj dwukrotnie się przełamali i Boliwijczyk miał nawet serwis na 7:5, ale Hurkacz odłamał rywala i doprowadził do tie-breaka. W nim rozegrali aż 24 punkty, ale ostatecznie to Dellien przedłużył spotkanie. Wcześniej obronił kilka piłek meczowych i po godzinie i 16 minutach wygrał drugiego seta.
W decydującym secie Hurkacz odczuwał już losy spotkania. Mecz z Dellienem tak na niego wpłynął, że poprosił nawet o przerwę medyczną i było widać, że boli go prawa ręka. Na szczęście nie był to na tyle poważny uraz, by pierwsza polska rakieta musiała skreczować, a ostatecznie "Hubi" wygrał 6:3 i awansował do II rundy turnieju. W niej zmierzy się z finalistą z Monte Carlo - Alejandro Davidovichem Fokiną. Z pewnością na razie musi skupić się na regeneracji po boju w pierwszej rundzie, ale przed nim kolejne wymagające spotkanie.