Iga Świątek po wygraniu Rolanda Garrosa miała około 2 tygodnie przerwy od startów w cyklu WTA. Polka wykorzystała ten czas na odpoczynek oraz treningi na trawie, by jak najlepiej przygotować się do Wimbledonu, który rusza już z początkiem lipca. Zanim jednak liderka rankingu WTA wystartuje w zawodach rozgrywanych w Londynie, zagra w mniejszym turnieju w Bad Homburg, aby zyskać odrobinę przetarcia przed docelową imprezą. Przed jej startem w Niemczech pojawiła się ważna informacja na temat także pozasportowych sukcesów polskiej tenisistki – właśnie podpisała ona umowę z Porsche. Teraz wyznała też, że gdy po raz pierwszy wygrała samochód tej marki w turnieju w Stuttgarcie, bała się jednej rzeczy.
Tego obawiała się Iga Świątek. Postawiła na bezpieczniejszy wybór
Iga Świątek zarobiła na światowych kortach już niemal 20 mln dolarów (ponad 80 mln złotych), a do tego w jej ręce trafiły dwa luksusowe samochody marki Porsche – za wygranie zawodów w Stuttgarcie w 2022 i 2023 roku. Gdy zdobywała pierwsze auto, miała niespełna 21 lat i z pewnością dla młodego kierowcy prowadzenie takiego samochodu mogło być stresujące i dość wymagające.
Iga Świątek sama przyznawała, że musiała się nieco podszkolić, aby czuć się pewniej na drodze. Teraz wyznała też, że wybierając kolor pierwszego auta bała się, żeby... nie był zbyt rzucający się w oczy! Nie chciał od razu zwracać na siebie uwagi. – Kiedy pierwszy raz wygrałam Porsche w turnieju Stuttgarcie, to przyznaję, że bałam się trochę wybrać model w odważnym kolorze. Jeżdżąc po Warszawie jako młody jeszcze kierowca, chciałam mieć trochę prywatności, zależało mi na tym, aby nie być łatwo rozpoznawalną – powiedziała liderka rankingu WTA w rozmowie z label-magazine.com.
Wyznała także, że czuje się dobrym kierowcą, jednak nie chce wyrokować, bo samemu ciężko to ocenić. – Wydaje mi się, że dobrym, chociaż oczywiście nie mnie to oceniać. Generalnie wiem, że muszę pilnować techniki tak samo jak na korcie. Wydaje mi się, że dobrze też czuję samochód, co odkryłam na torze. Cieszyłam się, że nie wjechałam w żadną bandę – stwierdziła ze śmiechem Iga Świątek.