Iga Świątek zarobiła już fortunę, ale wciąż nie ma prawa jazdy. To jednak szybko może się zmienić. - Właśnie dzisiaj umówiłam się na egzamin! - zdradziła tenisistka. - Będę zdawać niedługo. Jestem gotowa i myślę, że będę dobrym kierowcą. Dobrze się czuję za kółkiem i sprawia mi to przyjemność. Prawo jazdy było moim celem od dawna. Przez pandemię i maturę dopiero teraz mogłam za to się wziąć - dodała Iga Świątek. Ubiegłoroczna mistrzyni French Open skończyła sezon na 9. miejscu w rankingu. Jako jedyna tenisistka doszła co najmniej do IV rundy we wszystkich Szlemach. - Najbardziej cieszę się z tego, że udało mi się przetrwać cały sezon bez kontuzji. Dumna też jestem z solidności, jaką zaprezentowałam przez cały sezon. W porównaniu do ubiegłego roku w Szlemach nie miałam wybitnego wyniku, ale czwarte rundy osiągnięte w każdym z nich dały mi dużo pewności siebie - komentuje Iga. - Teraz chcę solidnie potrenować w Polsce, nacieszyć się domem i naładować pozytywną energią przed kolejnymi długim wyjazdami.
ZOBACZ: Hubert Hurkacz dopadł i przegonił Igę Świątek! Razem zarobili 41 milionów złotych!
Iga Świątek w drugiej połowie sezonu niepokojąco często Iga kończyła przegrane mecze zapłakana. I jak sama podkreśla, zamierza nad tym pracować. - Przede wszystkim skupię się na tym, żeby turnieje kosztowały mnie mniej energii. Wciąż będę oczywiście dawać z siebie wszystko na korcie, ale chciałabym potrafić nie przeżywać tak porażek - tłumaczyła Iga. - To są ogromne emocje, które w jednej chwili zalewają człowieka. A ja od dziecka bardzo nie lubię przegrywać. Staram się nad tym pracować, bo w tenisie tylko jedna zawodniczka kończy tydzień jako wygrana. Muszę nauczyć się oszczędzać energię i pamiętać o tym, że kolejny turniej to kolejna szansa, których w sezonie jest dużo. Bardziej doświadczone zawodniczki po przegranym meczu wyglądają, jakby już się tym nie przejmowały. Podziwiam to i będę do tego dążyć - podkreśla Iga Świątek.