WTA Madryt: Iga Świątek odpadła z turnieju! Bolesna porażka z Gauff
Iga Świątek wciąż nie zagrała choćby w jednym finale turniejów WTA w tym sezonie. Po odprawieniu w szalonym meczu Madison Keys, była liderka światowego rankingu w czwartek grała z Amerykanką Coco Gauff. Na korcie nie układało jej się dosłownie nic. Świątek przegrała w dwóch setach 1:6, 1:6 i znów na korcie targały nią ogromne emocje. Ostatecznie o triumf w WTA Madryt zagrają Coco Gauff i Aryna Sabalenka.
Polka zapytana o komentarz po meczu przyznała, że wynik meczu był jej winą, a nie świetną grą Coco Gauff.
- Szczerze mówiąc, nie ma czego opisywać, bo wszystko było takie same od początku do końca. Nie potrafiłam podnieść swojego poziomu. Coco grała dobrze, ale myślę, że ten wynik to moja wina, bo nie poruszałam się dobrze. Nie byłam gotowa, żeby wykonywać swoje uderzenia z odpowiednim ciężarem - stwierdziła Iga Świątek.
Ekspert ostro o tłumaczeniach Igi Świątek: Większej bzdury nie można było wymyślić
Iga Świątek w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że na mecz zabrakło „planu B”. Na korcie nie działało dosłownie nic.
- Nie miałam „planu B”, ponieważ w moim tenisie dzisiaj nic nie działało – cytował Igę Świątek na platformie „X” Bartosz Ignacik, dziennikarz Canal+ Sport.
Te słowa polskiej tenisistki i byłej liderki światowego rankingu zdecydował się skomentować także na „X” Lech Sidor, były tenisista i ekspert.
- Z całym szacunkiem dla naszej gwiazdy, ale większej bzdury nie można było wymyślić, tu trzeba było grać w tenisa a nie urządzać strzelnicy, gdzie podziała się solidność oparta na świetnych nogach? Skąd pomysł gry na strzał z 1 lub 2 piłki? Nie kupuję tego – stwierdził.
