- Na Wimbledonie zawsze miałam pecha w losowaniu. Kiedy byłam w świetnej formie, wpadłam na Serenę Williams, która była nie do przejścia - mówiła Radwańska "Super Expressowi".
Przeczytaj koniecznie: Szalony miesiąć Adriana Mierzejewskiego. Ślub - transfer i nagroda!
Teraz Isia też znalazła się w tej samej ćwiartce turniejowej drabinki, co Amerykanka. Serena jednak właśnie wróciła do gry po rocznej przerwie i gra słabo. Jednak do meczu z Williams jeszcze daleka droga.
Patrz też: Włoch - Michele Arcari w bramce Legii Warszawa?
Wcześniej Isia będzie musiała się uporać z byłą liderką rankingu - Aną Ivanović, a w 4. rundzie może wpaść na Na Li, która właśnie wygrała Rolanda Garrosa, a rok temu pokonała Polkę w... 4. rundzie Wimbledonu.