"Mierzej" w ciągu trzech lat z piłkarza pierwszoligowego stał się jedną z największych polskich gwiazd. Jego występy w Polonii i kadrze tak spodobały się trenerowi Trabzonsporu Senolowi Gunesowi (59 l.), że Turek pofatygował się na mecz Polska - Francja (0: 1), by osobiście przekonać pomocnika Polonii do transferu. Jak się później okazało, był bardzo skuteczny, bo Mierzejewski poprosił prezesa Polonii Józefa Wojciechowskiego (63 l.) o transfer. Czy słusznie?
Będzie ich czterech
- Uważam, że przenosiny Adriana do Trabzonu to strzał w dziesiątkę - mówi "Super Expressowi" Jacek Cyzio (43 l.), pierwszy Polak w Trabzonsporze. - Chłopak oczywiście zaryzykował, bo będzie żył w całkiem innej kulturze. Ale pamiętajmy, że gra tam już trzech Polaków, więc nie powinien mieć problemów z aklimatyzacją. Z pewnością Turcy będą od niego wymagali, żeby poprowadził zespół do fazy grupowej LM.
Przeczytaj koniecznie: USA - Polska. Wynik 3:1. Udany rewanż Amerykanów
Cyzio przekonuje, że trochę zdziwiła go kwota, za jaką Turcy pozyskali reprezentanta Polski.
Kibice go pokochają
- Nie chcę umniejszać klasy Adriana, ale za takie pieniądze to Turcy mogliby sobie kupić zawodnika bardziej ogranego w pucharach. Ale trener Gunes to nie nowicjusz, coś musiał w Polaku dostrzec - podkreśla Cyzio, który ma kilka rad dla "Mierzeja".
- Nie może uciekać od ludzi, bo tam każdy będzie chciał go dotknąć. Musi wyjść parę razy z żoną na spacer i porozmawiać z ludźmi. Nauczy się tureckiego, a kibice go pokochają - zapowiada.