Nie ma powodów, by Amerykance nie wierzyć. Iga jest w tenisowym transie. Na koncie ma już 17 wygranych meczów z rzędu. Po wygranych turniejach w Miami i Indian Wells złapie chwilę oddechu, by wystąpić na turnieju Billie Jean King Cup w Radomiu (15-16 kwietnia), a następnie uciekać całej stawce w rankingu WTA.
– Myślę, że Iga i tak wdrapałaby się na pierwsze miejsce tego rankingu, nawet gdyby Ashleigh Barty nie kończyła kariery. Urzeka mnie jej głód gry – dodaje zwyciężczyni 18 turniejów wielkoszlemowych.
Ojciec Igi Świątek wyłożył kawę na ławę. Takie podatki płaci jego córka, musi oddawać miliony
Evert rządziła na światowych kortach na przełomie lat 70. i 80. Była pierwszą w historii liderką listy WTA w historii. Na pierwszym miejscu spędziła w sumie 260 tygodni. Iga dopiero zaczyna przygodę z oglądaniem się na resztę z samej góry rankingu. Evert docenia za to serię zwycięstw Polki. – Jest imponująca. Zawsze mówiłam, że wygranie siedmiu meczów z rzędu w turnieju wielkoszlemowym jest trudne, a jej seria jest przecież zdecydowanie dłuższa – mówi.
Magda Linette wygrała dwa długie mecze jednego dnia! Polka w ćwierćfinale WTA Charleston!