Bez większych oczekiwań ze strony kibiców rozpoczynała US Open Iga Świątek. I być może brak większej presji sprawia, że liderka rankingu WTA w Stanach Zjednoczonych poczyna sobie naprawdę dobrze. Większe problemy miała tylko w meczu I rundy, a kolejne mecze wygrywała gładko. W środową noc czeka Świątek pojedynek w ćwierćfinale z Jessicą Pegulą i ponownie to Polka jest faworytką. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" Dawid Celt zwraca uwagę, co konkretnie zmieniło się w grze Świątek, że zaczęła grać lepiej. - Serwis znów zaczął działać na bardzo wysokim poziomie. Iga się też świetnie porusza, doślizguje, odbija piłki, które są w zasadzie nie do obrony. Fizycznie wygląda znakomicie. Widać, że weszła w ten tryb, z którego ciężko ją wybić - zauważył tenisowy trener.
Bezczelny atak na Świątek
Kapitan polskiej kadry wrócił również do niedawnych ataków na reprezentantkę Polski. Zaczęto jej zarzucać, że zachowuje się nieodpowiednio względem rywalek, a powodem takich komentarzy były liczne przerwy toaletowe wykorzystywane przez Świątek. Celt uważa, że są to bezpodstawne ataki. - To już jest jakaś nagonka. Na przykład o to, że Iga po przegranym secie chodzi do toalety. I interpretacja, że to jej gierki, by wybić rywalkę z rytmu. A przecież nie jedna Świątek z tego korzysta
Zaczynasz ludzi wkurzać, jak tyle tygodni jesteś numerem jeden i w zasadzie dominujesz na przestrzeni całego roku. Bo Iga dominuje.
Nagonka na Świątek
- Co więcej, Iga schodzi na przerwę także po wygranych setach. To co, wtedy chce wybić z rytmu siebie samą? Nie, po prostu taka jest jej rutyna, w pełni dopuszczalna przepisami - dodał Celt. Mąż Agnieszki Radwańskiej zauważa również, że zmiana w postawie Świątek między pierwszym a kolejnymi meczami na US Open jest zauważalna. - Ewidentnie widać, że Iga w końcu zrzuciła z siebie jakiś ciężar. Różnica między pierwszym meczem w US Open a ostatnimi jest ogromna. Widać dużą poprawę psychofizyczną. Iga w ostatnich dwóch spotkaniach fruwała po korcie - zauważył Celt.