Novak Djoković przyleciał do Melbourne w środę, ale po przesłuchaniu przez australijskich urzędników serbski lider rankingu tenisistów został zatrzymany, a jego wizę anulowano. Gwiazdor z Belgradu spędził noc zamknięty w pokoju na lotnisku. Potem Djoković trafił do ośrodka dla emigrantów, gdzie spędziła kilka dni, a jego rodzice pomstowali, opisując tragicznie - ich zdaniem - warunki, w jakich mistrz Australian Open musiał mieszkać. Serb czekał na decyzję australijskiego sądu, a ta zapadła w poniedziałek. Sędzia dopatrzył się rażących błędów proceduralnych popełnionych przez urzędników przy anulowaniu wizy Djokovicia. Tenisista nie dostał wystarczająco dużo czasu na przedstawienie odpowiedniej dokumentacji i skonsultowanie się z doradcami. Ujawniono transkrypcję rozmowy Djokovica z urzędnikiem emigracyjnym. Serb powtarzał, że nie rozumie, dlaczego jego wiza jest anulowana i że był przekonany, iż spełnił wszystkie wymogi. Mimo to urzędnik anulował jego wizę (podobno pod presją przełożonych). Teraz sąd anulował decyzję urzędników. Ze względu na błędy proceduralne nakazał natychmiast zwolnić tenisistę. Pod budynkiem, gdzie gwiazdor był przetrzymywany, zebrały się tłumy kibiców Djokovicia. Poniżej wideo.
Novak Djoković ZAROBIŁ 600 milionów, ale ŻONA go OGOLIŁA!
Co dalej? Australijski minister ds. imigracyjnych Alex Hawke mógł w ciągu czterech godzin po decyzji sądu ponownie zdecydować o anulowaniu wizy Novaka Djokovicia. Jednak tego nie zrobił. Ojciec tenisisty Srdjan Djoković co prawda poinformował media, że jego syn został ponownie aresztowany. To jednak nieprawda. Djoković został zwolniony i jeszcze dziś ma wziąć udział w konferencji prasowej. Nie oznacza to jednak końca jego kłopotów. Djoković wciąż może zostać deportowany, a taką decyzje australijskie władze mogą podjąć w ciągu najbliższych dni.
Rafael Nadal szczerze o zamieszaniu z Djokoviciem. Legenda mówi o konsekwencjach
Novak Djoković konsekwentnie nie chce się zaszczepić na koronawirusa, a w Australian Open miał zagrać, bo we wniosku podał informacje, że 16 grudnia otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa i właśnie jako ozdrowieniec miał uniknąć obowiązkowych szczepień. Tyle że w kolejnych dniach, tuż po rzekomym dodatnim rezultacie badań, prowadził bardzo aktywne życie towarzyskie w Serbii. Na zdjęciach zrobionych w dniach 17–20 grudnia brata się z kibicami, rozdając im autografy, przytula małe dzieci w swoim tenisowym ośrodku, a nawet odwiedza siedzibę poczty, prezentując z dumą serię dedykowanych mu znaczków. Oczywiście wszystko bez maseczki na twarzy. Djoković zatem mógł całe zakażenie zmyślić, fabrykując dokumentację medyczną, która na lotnisku w Melbourne nie zadowoliła australijskich służb i wciąż może zostać odrzucona przez władze. Albo faktycznie był zakażony i wiedząc o tym, zachowywał się w sposób skrajnie nieodpowiedzialny. W czerwcu 2020 r. Serb zaraził się koronawirusem w czasie organizowanych przez niego pokazowych turniejów Adria Tour. Zlekceważył wtedy wszelkie zasady, ryzykując zdrowie zawodników i kibiców.