Wimbledon

i

Autor: pixabay.com/davidkenny91

ohydna propozycja

Pieniądze za dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do gry? Prymitywna oferta WTA dla Wimbledonu

2023-02-21 13:16

Lada moment rocznica rozpoczęcia inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Wojna wciąż trwa, Putin przemawia do narodu rosyjskiego, Joe Biden odwiedza Kijów i Warszawę. Tymczasem WTA i ATP w pocie czoła rozmyślają, jakby tu wcisnąć Rosjan i Białorusinów na Wimbledon i poprzedzające go turnieje trawiaste w Wielkiej Brytanii. Władze kobiecego tenisa postanowiły sięgnąć po najprostszy i jeden z najstarszych środków nacisku – pieniądze.

Gdy rozpoczęła się inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę, reakcje świata sportu były różne. Od wstrzemięźliwych, do stanowczych i niemal natychmiastowych. Ostatecznie przez miesiące ustalały się pewne zasady i niestety, nie były one jednolite na wielu poziomach. W sportach motorowych zabroniono całkowicie startów Rosjanom, podobnie było z klubami piłkarskimi czy siatkarskimi na arenie międzynarodowej, czy ich reprezentacjami. Jednakże pojedynczy piłkarze wciąż mogą grać w zagranicznych klubach, podobnie jest z np. z zawodnikami sportów walki, czy właśnie tenisistami – co prawda reprezentacje Rosji i Białorusi nie mogą brać udziału w reprezentacyjnych rozgrywkach, ale poszczególni zawodnicy wciąż mogą startować w turniejach (bez symboli narodowych). Wyłamał się tylko Wimbledon, który zakazał startu zawodnikom i zawodniczkom z tego kraju, co przypłacił ogromnymi, jak na tenisowy świat, karami. Teraz jednak WTA nie chce grozić, lecz „prosi” i przekonuje złagodzeniem... już zapłaconej kary.

WTA kusi Wimbledon pieniędzmi, by dopuszczono Rosjan do rywalizacji

O takim postawieniu sprawy przez jedną z dwóch największych organizacji w tenisie (jest jeszcze trzecia, ITF, zajmująca się mniej ważnymi turniejami i rozgrywkami reprezentacyjnymi) informuje „The Telegraph”. Przypomnijmy, że rok temu zawodnicy startujący w Wimbledonie nie otrzymali żadnych punktów do rankingów WTA oraz ATP, a organizatorzy zawodów otrzymali po milionie dolarów kary od każdej z organizacji. Teraz WTA proponuje, że zmniejszy karę (już zapłaconą swoją drogą) o połowę. – Wydaje się nieuniknione, że władze brytyjskiego tenisa będą musiały porzucić ubiegłoroczne stanowisko w sprawie rosyjskich i białoruskich tenisistów. Organizacje kobiecego i męskiego tenisa wywierają presję, aby tego lata dopuścić zawodników z obu krajów do rywalizacji, a WTA oferuje zachętę w wysokości 500 tys. dolarów za zniesienie zakazu – czytamy w „The Telegraph”.

Czy Wimbledon faktycznie się złamie? Wiadomo, że gra na wielkim szlemie bez możliwości zdobycia punktów do rankingu niektórych tenisistów, zwłaszcza tych, którzy swoje w tenisie już zarobili (czyli większe lub mniejsze gwiazdy), może zniechęcić, a to oznacza kolejne spadki wpływów dla organizatorów tego najstarszego turnieju tenisowego. I konsekwencje wykluczenia Rosjan i Białorusinów chyba były odczuwalne, bo organizatorzy Wimbledonu mieli próbować zwrócić się do rządu, aby ten przejął na siebie odpowiedzialność, o czym donosiła inna brytyjska gazeta „Daily Mail”. Władze brytyjskiego tenisa miały rozmawiać z tamtejszym rządem, aby ten odmówił wydania wiz Rosjanom i Białorusinom, przez co sam Wimbledon byłby „czysty”.

Okazuje się, że nawet na to WTA ma gotową odpowiedź-zachętę. – Pismo WTA zawiera podpunkt sugerujący, że grzywna zostanie zmniejszona o połowę także wtedy, gdy okaże się, że Brytyjska Federacja Tenisowa podjęła "odpowiednie wysiłki" w celu rozwiązania problemu w drodze negocjacji z rządem brytyjskim – podaje portal Sport.pl. Ponawiając wcześniej postawione pytanie – czy w tym roku zobaczymy Rosjan i Białorusinów grających na Wimbledonie i poprzedzających angielskich imprezach? Nie można tego wykluczyć, mimo że Rosja wcale nie zmniejsza swoich wysiłków, by zamienić życie milionów Ukraińców w piekło, o czym niedawno postanowiła przypomnieć m.in. Iga Świątek.

Dziennikarze "Super Expressu" o Wimbledonie
Najnowsze