Współpraca Igi Świątek i Piotra Sierzputowskiego trwała aż 5 lat. Jest to długi okres jak na tenisowe realia, a 29-latek doprowadził warszawiankę do największych sukcesów. Ich wspólna praca zaczęła się jeszcze w czasach juniorskich, gdy polska rakieta numer 1 miała zaledwie 15 lat. Już po dwóch latach Świątek triumfowała w juniorskim Wimbledonie, a we wcześniejszym French Open dziewcząt wygrała zmagania deblowe. Po tych sukcesach ówczesna 17-latka zakończyła karierę juniorki i zaczęła rywalizować z seniorkami. Błyskawicznie wdarła się do pierwszej setki rankingu WTA, co już było wspaniałym osiągnięciem.
Poprowadził Igę Świątek do zwycięstwa w Roland Garros. Co dalej z karierą Piotra Sierzputowskiego?
Sezon 2019 musiała zakończyć przedwcześnie ze względu na kontuzję stopy, ale wcześniejsze występy pokazały, jaki potencjał w niej drzemie. Prawdziwy boom nastąpił w zwariowanym 2020 r. Ze względu na pandemię koronawirusa tenisowy świat został przewrócony do góry nogami, ale o triumfie Świątek w Rolandzie Garrosie mówili wszyscy. Polska nastolatka szturmem wkroczyła do światowej elity, co podkreśliła 4. miejscem w rankingu WTA, jakie osiągnęła w obecnym roku. 20-latka uznała jednak, że pora na zmiany i sensacyjnie zmieniła trenera.
W galerii poniżej znajdziecie zdjęcia z feralnej konferencji, która wywołała tyle zamieszania:
Eksperci atakują Świątek i jej sztab
Sezon 2021 najlepsza polska tenisistka zakończyła na 9. miejscu cyklu WTA. Jako jedyna zawodniczka doszła we wszystkich wielkoszlemowych turniejach do 4. rundy, imponowała solidnością, ale zabrakło jej wielkich sukcesów – nawet pomimo zwycięstwa w turnieju WTA 1000 w Rzymie. Być może to wpłynęło na decyzję Igi, która zaledwie kilka dni przed zmianą trenera uczestniczyła razem z nim w konferencji prasowej. Podsumowano zeszły sezon i określono cele na najbliższy, a nic nie zapowiadało nadchodzącego rozłamu. Eksperci zwracają uwagę na brak profesjonalizmu Świątek i jej sztabu, bowiem ukrywanie tak poważnych informacji nie powinno mieć miejsca.
Iga Świątek ma nowego trenera! Jest potwierdzenie, już wszystko jasne!
- Wyszło na to, że konferencja była totalną bzdurą. Iga sama apelowała o spokój. Minęło kilkadziesiąt godzin i wzniecono burzę. Czy oni myśleli, że zrobią z dziennikarzy idiotów, którzy wszystko łykną? Tego przecież można było uniknąć. Moim zdaniem zaszkodzili sobie. Powinni zwołać konferencję i z klasą poinformować, że pewien cykl się zakończył. A takie decyzje tylko prowokują dziennikarzy i robi się zamieszanie. My możemy zadawać trudne pytania, ale niektórych z nas nie zaprasza się nawet na konferencje prasowe, jakby się tego obawiano... – stwierdził Lech Sidor w rozmowie z WP SportoweFakty.
- W każdym sporcie, czy to w piłce nożnej, czy w żeglarstwie, głównym dowodzącym jest trener. A w ostatnim roku o trenerze Sierzputowskim było bardzo cicho i moim zdaniem tak nie powinno być. On pozostawał trochę w cieniu, a przecież nie pełnił roli głównego trenera przez przypadek. Ostatnie zdanie musi należeć do głównego szkoleniowca. Tutaj mam wrażenie, że zostało to trochę wywrócone – na inny aspekt rozstania z Sierzputowskim zwrócił uwagę w tym samym portalu Dawid Olejniczak.
Polecany artykuł: