W piątek Kubot wyraźnie przegrał z Lleytonem Hewittem, a Przysiężny po walce uległ Bernardowi Tomicowi. To postawiło Polaków pod ścianą i nałożyło dużą presję na naszą najlepsza parę deblową. Fytka i Matka poradzili sobie świetnie, choć po przegranym pierwszym secie było nerwowo.
– Wbrew pozorom wszystko mamy pod kontrolą – powiedział do mikrofonu Mariusz Fyrstenberg chwilę po wygranym meczu.
>>> Hewitt zdemolował Kubota
Matkowski i Fyrstenberg, którzy w Pucharze Davisa wygrali po raz 17, zdobyli łącznie 20 punktów więcej od rywali, posłali więcej kończących uderzeń (61-57), popełnili mniej niewymuszonych błędów (76-94).
– Pomyślalem sobie, że po 0-7 w setach już wystarczy tej gościnności i pora zacząć wygrywać sety i mecze. Jestem pod wrażeniem odporności psychicznej Mariusza i Marcina, bo pod koniec mogło być róźnie. A jutro będzie ciekawie – obiecał kapitan reprezentacji Polski Radosław Szymanik.
>>> Przysiężny podzielił los Kubota. Zła sytuacja Polaków
W niedzielę Kubot zagra z Tomicem a Przysiężny z Hewittem. Tylko dwa zwycięstwa dadzą Polakom historyczny awans do Grupy Światowej.