- Jak z twojej perspektywy wyglądał ten mecz z Pliskovą
Agnieszka Radwańska: - Warunki były tragiczne, cały mecz w deszczu, ciężkie piłki. Ale sam mecz był na dobrym poziomie. Cieszę się przede wszystkim, że wygrałam w dwu setach, bo granie trzeciego w tych warunkach nie byłoby fajne.
- Wszyscy zauważyli, że najwyżej rozstawioną zawodniczką, która pozostała w turnieju jest... Agnieszka Radwańska, numer 3.
- To nie znaczy, że wygram turniej, numerki nie grają. Nie jestem nawet w połowie drogi. Jak odpadły numery 1 i 2 to nie znaczy, że wygra numer 3. Chociaż chciałabym, żeby wygrała... trójka (śmiech).
Roland Garros 2014. Jerzy Janowicz: To zwycięstwo dało mi kopa
- W następnej rundzie grasz z Chorwatką Tomljanovic...
- Grałam z nią chyba kilka lat temu (komputer pokazywał, że nie – przyp. Red.). Może się mylę, trochę tych meczów już rozegrałam. Ale na pewno znam ją, widziałam ją w kilku meczach. To reprezentantka nowej generacji, może dobrze zagrać. Zobaczymy jakie będą warunki podczas meczu.
- Lepiej żeby było ciepło?
- Dla mnie tak.
- Wczoraj miałaś dzień wolny. Co robiłaś, jakieś zakupy?
- Miałam nawet dwa dni wolne, byłam na kawie i zakupach na Champs Elysee. Ale był też masaż, trening, odpoczynek.Na korcie pojawiłaś się z nową, czerwoną torebką.Na początku sezonu była niebieska, teraz jest czerwona. Obie specjalnie robione dla mnie przez Lilou. Trochę butelek się w nie mieści jak idę na kort, prostownica do włosów też. Ale jej na kort nie zabieram (śmiech).
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail