Maja Chwalińska już kilka lat temu uważana była za duży talent polskiego tenisa. Wydawało się, że jest w stanie zrobić dużą karierę. Niestety musiała zmagać się z problemami osobistymi, które spowodowały wyhamowanie jej przygody z tenisem. Ale po ostatnich tygodniach da się zauważyć, że w 20-latce wciąż drzemie ogromny potencjał.
Chwalińska usłyszała okropne słowa. Rywalka przesadziła
Chwalińska po raz pierwszy w karierze zagrała w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego. Reprezentanta Polski przebrnęła kwalifikacje, a następnie w pierwszej rundzie Wimbledon pokonała Katerinę Siniakovą w świetnym stylu. Dobrze zaczął się również mecz z Alison Riske, ale Amerykanka ostatecznie okazała się lepsza od młodej rywalki.
Bardzo szczere wyznanie ukraińskiej tenisistki! Czuje się okropnie, wszystko przez wojnę
Mimo porażki z Riske przygodę Chwalińskiej na Wimbledonie trzeba uznać za spory sukces. Zwłaszcza, że pokonała wcześniej faworytki, m.in. Coco Vandeweghe w finale kwalifikacji. Okazało się, że reprezentantka Stanów Zjednoczonych podczas meczu zwróciła się do Chwalińskiej w okropnych słowach, a mianowicie "żałosna osoba".
Chwalińska obrażona przez przeciwniczkę
- Usłyszałam tylko pierwszą część jej wypowiedzi, tej mniej "słabej". Aczkolwiek nie lubię bardzo takich sytuacji i pamiętam, że byłam bardzo roztrzęsiona podczas następnej piłki, zepsułam jakiś bardzo łatwy return po jej drugim serwisie, bo miałam łzy w oczach - przyznała Chwalińska w rozmowie z portalem Interia.pl. - Na szczęście szybko się z tego otrząsnęłam - dodała.
Chwalińska zdradziła również, co może zmienić się w jej życiu po turnieju. - Na pewno sporo. Po raz pierwszy w karierze wygrałam z dziewczyną z Top 100 i ugrałam seta z inną, w okolicach trzydziestki rankingu. To jest dobre doświadczenie, które pokazało, że mam już odpowiedni tenis, by z nimi rywalizować, ale potrzebuję jeszcze więcej takich meczów i przygotowania fizycznego. I małymi krokami do przodu - powiedziała tenisistka.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.