W kobiecym tenisie w ostatnich latach mieliśmy dużo sensacyjnych mistrzyń turniejów wielkoszlemowych, a Iga Świątek (French Open 2020) jest tego doskonałym przykładem. Ale tak sensacyjnego składu finału nie było chyba jeszcze nigdy. Emma Raducanu rozkochała w sobie całą Wielką Brytanię, pokonując kolejne przeszkody w US Open jak natchniona. Zarówno w kwalifikacjach jak i w głównej drabince nie straciła ani jednego seta! W ćwierćfinale ograła 6:3, 6:4 szwajcarską mistrzynię olimpijską Belindę Bencic, pogromczynię Igi Świątek. W półfinale pokonała 6:1, 6:4 Greczynkę Marię Sakkari.
Iga Świątek mówi o dużej frustracji! Wymowne słowa po porażce w US Open
Mecze Leyli Fernandez w US Open były bardzo zacięte i dramatyczne, ale też Kanadyjka miała niezwykle ciężką drogę do finału. Ograła w trzech setach kolejno broniącą tytułu Naomi Osakę, byłą mistrzynię US Open Andżelikę Kerber, słynną Elinę Switolinę, a w półfinale pokonała 7:6(3), 4:6, 6:4 białoruską wiceliderkę rankingu WTA Arynę Sabalankę, choć na początku spotkania wydawało się, że silna fizycznie rywalka zmiecie drobną Fernandez z kortu.
Obie mają ciekawe korzenie. Emma Raducanu urodziła się w Kanadzie, ale wychowywała się już w Wielkiej Brytanii. Jej ojciec jest Rumunem, a matka Chinką. Leylah Fernandez też urodziła się w Kanadzie i ten kraj reprezentuje. Jej ojciec pochodzi z Ekwadoru, a matka ma filipińskie korzenie.
Emma Raducanu i Leylah Fernandez w finale US Open zagrają w sobotę. Mistrzyni zgarnie aż 2,5 mln dolarów, a pokonana będzie musiała zadowolić się kwotą o połowę mniejszą - 1,25 mln dol.
US Open PREMIE Nagrody pieniężne. Ile zarobili Polacy? Ile za zwycięstwo?